Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Marcin Nowak 06.04.2014

Puchar Davisa: "popis" Janowicza na konferencji prasowej

Jerzy Janowicz po porażce z Marinem Ciliciem 6:4, 7:6 (7-5), 4:6, 1:6, 3:6 w meczu 2. rundy Grupy I Strefy Euro-afrykańskiej Pucharu Davisa wszedł w ostrą dyskusję z dziennikarzami na konferencji prasowej.
Polak Jerzy Janowicz podczas pojedynku z Chorwatem Borną Coriciem w meczu 2. rundy Grupy I Strefy Euro-Afrykańskiej tenisowego Pucharu Davisa w WarszawiePolak Jerzy Janowicz podczas pojedynku z Chorwatem Borną Coriciem w meczu 2. rundy Grupy I Strefy Euro-Afrykańskiej tenisowego Pucharu Davisa w WarszawiePAP/Bartłomiej Zborowski
Posłuchaj
  • Jerzy Janowicz po porażce Polski z Chorwacją w Pucharze Davisa (IAR)
  • Radosław Szymanik o postawie Jerzego Janowicza a meczu z Marinem Ciliciem (IAR)
  • Radosław Szymanik chwalił grę Jerzego Janowicza w meczu z Marinem Ciliciem (IAR)
Czytaj także

Prowadzący 3:1 w całym spotkaniu chorwaccy tenisiści zapewnili sobie zwycięstwo i awans do barażu o elitę. O porażce biało-czerwonych zdecydowały głównie dwie porażki singlowe Jerzego Janowicza.

23-letni łodzianin na konferencji prasowej postanowił wyładować swoją frustrację na dziennikarzach. Najpierw zwięźle odpowiadał na pytania, a na koniec nie wytrzymał i wydarł się na dziennikarzy.

- Czego zabrakło? - zapytał dziennikarz. - Wygranej w trzecim secie - odpowiedział Janowicz.
- Dlaczego straciłem kontrolę nad spotkaniem? Bo rywal grał dobrze - powiedział polski tenisista w odpowiedzi na kolejne pytanie.
- Czy nie zawiodła kondycja? - Z kondycją było dobrze - zaznaczył w dalszej części konferencji.

- W tej części meczu Marin grał bardzo dobrze. Mnie do triumfu w całym spotkaniu zabrakło zwycięstwa w trzeciej partii - zaznaczył na konferencji prasowej 23-letni Polak.
Nierówną grę podopiecznego usprawiedliwiał kapitan biało-czerwonych Radosław Szymanik, który podkreślił, że spotkanie było bardzo zacięte.

- Jak się gra po raz drugi w krótkim czasie pięć setów, to są lepsze i gorsze momenty. Pierwsze kłopoty pojawiły się w trzecim secie przy stanie 5:4. Jurek dostał bardzo dobre returny, Cilić grał świetnie i każde jego zagranie było celne. Zabrakło nam szczęścia - analizował.

Janowicz zaczął wrzeszczeć na dziennikarzy, gdy padło pytanie, czy poprzeczka nie była zawieszona polskim tenisistom za wysoko.

Janowiczowi puściły nerwy. "Trenujemy gdzieś po szopach. Kim jesteście, że macie oczekiwania?"

Orange sport/x-news

- Jesteśmy generalnie krajem, w którym nie ma jakiejkolwiek perspektywy, czy to w sporcie, czy w biznesie czy w życiu prywatnym. Nie ma perspektywy dla nikogo. Studenci studiują tylko po to, żeby z tego kraju wyjechać. Trenujemy gdzieś po szopach i to nie tylko w tenisie. Przykładowo Zbigniew Bródka musi trenować zagranicą - krzyczał coraz głośniej.

- To czemu macie takie oczekiwania wobec nas?! Może sami wyjdźcie najpierw na ten kort! Przepracujcie całe życie na korcie a dopiero potem miejcie oczekiwania! To już mnie śmieszy! - mówił. - Przeżyjcie to, co sportowcy przeżywają! Nie ma żadnej pomocy! W żadnym sporcie i w żadnym zawodzie! Każdy musi orać i wyrywać, żeby coś osiągnąć! Czytam wasze artykuły i mi się śmiać chce. Kim jesteście, żeby mieć takie oczekiwania?! Co takiego robicie, żeby je mieć?! Siedzicie tylko i krytykujecie! Oczekiwania to może mieć mój trener, który poświęca dla mnie całe życie i płacze, jak przegrywam, moja mama, tata. A nie wy! Bohatera w naszym kraju się tworzy przez całą karierę. A śmiecia i zero można stworzyć po jednym meczu - zakończył i rzucił na stół mikrofon.

Nie był to pierwszy taki incydent Janowicza na konferencji prasowej. Po piątkowej porażce w meczu z Boranem Coriciem odmówił odpowiedzi na pytanie dziennikarza Tomasza Tomaszewskiego (z Polsatu Sport) - syna legendarnego komentatora - Bohdana Tomaszewskiego.

- Jest pan pseudoprzyjacielem. Nie mam zamiaru z panem rozmawiać - w taki sposób "odpowiedział" na pytanie Tomaszewskiego.
Konflikt między komentatorem i sportowcem trwa od dłuższego czasu - rok temu podczas ATP Masters Series w Miami Janowicz przegrał z niżej notowanym Brazylijczykiem Thomazem Belluccim. Polak dał wtedy upust swoim emocjom i nerwom, wykłócając się sędzią, kibicami, a nawet dziećmi od podawania piłek. Zachowanie tenisisty zostało ostro skrytykowane przez Tomaszewskiego, który wytknął mu brak ogłady.

23-letni tenisista z Łodzi nie wytrzymał również, gdy w piątek padło pytanie do kapitana biało-czerwonych, Radosława Szymanika. Jeden z dziennikarzy zapytał, czy Szymanik spodziewał się takiego wyniku po dwóch spotkaniach (Polska po piątkowych meczach przegrywała 0:2). - Co to w ogóle jest za pytanie? - zaatakował dziennikarza tenisista, ale po chwili uspokoił się i pozwolił odpowiedzieć Szymanikowi.

Polak (21. w rankingu ATP) w pierwszym meczu Pucharu Davisa przegrał z dużo niżej notowanym 17-latkiem Borną Coriciem (295. w rankingu ATP) w pięciu setach. W ostatnim pojedynku z Ciliciem (26. w rankingu ATP) również przegrał po pięciosetowej batalii, choć wygrywał już 2:0 w setach.

Chorwat komplementował grę Janowicza

Postawę Janowicza w pierwszej części spotkania komplementował podczas rozmowy z dziennikarzami Cilić. - Prezentował bardzo agresywny styl gry i 80-90 procent ryzykownych uderzeń w jego wykonaniu "wchodziło" w kort. Miał też bardzo urozmaicony serwis, do którego przyzwyczajenie się zabrało mi prawie trzy sety. Ja zaś w tamtym okresie za mało ryzykowałem. Teraz wiem, że był to błąd. Za bardzo bałem się zepsuć piłkę - analizował Chorwat.
Jak dodał, sytuacja całkowicie odmieniła się w trzecim secie. - To był już zupełnie inny mecz. Ja byłem coraz lepszy, a Jerzemu szło coraz gorzej - podkreślił.
25-letni zawodnik przyznał, że zamierza teraz świętować w gronie kolegów z reprezentacji.
- Będziemy jeść, potem pewnie się porządnie wyśpimy. Bardzo lubimy spędzać razem czas. Szkoda tylko, że już jutro rano każdy z nas uda się w swoim kierunku - powiedział.
Dziennikarze spytali go, co stanie się z brodą kapitana Chorwatów Żeljko Krajana, która była przedmiotem zakładu. W przypadku zwycięstwa nad Polakami zawodnicy mieli mu ją zgolić, tak jak i włosy na głowie. Cilić przyznał później, że być może zamiast tego każą mu ją jednak zapuszczać.
- Co z nią będzie? Zobaczymy. Chyba zostawimy decyzję kapitanowi - odparł tenisista.
Krajan zapytany zaś został, czy młodą drużynę, którą przywiózł do Warszawy, zamierza także wystawić we wrześniowym barażu o awans do Grupy Światowej.
- Za wcześnie, by o tym mówić. Chłopcy zagrali tu świetnie, ale pamiętajmy, że możliwy jest powrót chociażby Ivo Karlovica - zaznaczył.

Puchar Davisa: Janowicz zmarnował szansę polskiego tenisa

Wojciech Fibak o zachowaniu Janowicza na konferencji prasowej: Zawsze był buńczuczny

/Foto Olimpik/x-news

man, polskieradio.pl, gwizdek24.se.pl, wp.p, IAR, PAP