Wimbledon: niemoc Ula Radwańskiej trwa. Tym razem za mocna Kerber

Mecz trwał niecałą godzinę - 59 minut. To było drugie spotkanie tych tenisistek i komplet zwycięstw ma Kerber. Wcześniej zawodniczki zmierzyły się w 2012 roku w Tokio.
Radwańska popełniła aż 28 niewymuszonych błędów i zaserwowała tylko jednego asa.
W pierwszym secie 23-letnia Polka nie miała nic do powiedzenia. W drugiej partii wydawało się, że kibice obejrzą podobny scenariusz, bo krakowianka przegrywała 1:4. Wówczas jednak jej gra się poprawiła, ale tylko na tyle by znacznie zmniejszyć straty (4:5). Kerber nie pozwoliła jednak na przedłużenie rywalizacji o kolejną partię i wygrała 6:4.
- Nie jestem zadowolona z tego meczu. Serwis mi dziś wyraźnie nie pomagał, a żeby wygrać, czy choćby nawiązać walkę, to trzeba dobrze sobie radzić w tym elemencie. Zwłaszcza na tej nawierzchni i z rywalką z czołówki - podsumowała młodsza z sióstr Radwańskich.
23-letnia Polka od powrotu do rywalizacji po operacji i rehabilitacji barku w lutym wciąż nie może dojść do optymalnej formy. W tym sezonie nie wygrała jeszcze ani jednego meczu w głównej drabince imprezy WTA. W pierwszej rundzie majowego French Open skreczowała z powodu kontuzji nogi.
- Na pewno problemy zdrowotne miały wpływ na moją grę. Od Rolanda Garrosa miałam dwa tygodnie przerwy w treningach. Wimbledon to właściwie pierwszy turniej w tym roku, kiedy jestem całkiem zdrowa. Potrzebuję teraz paru wygranych spotkań, by uwierzyć w siebie no i odbudować się pod względem fizycznym, bo dziś wyszły też braki w treningach - analizowała.
Słabsza postawa ma przełożenie na sytuację w rankingu - zawodniczka znajdująca się na koniec ubiegłego roku na 43. pozycji obecnie jest już 103.
- Nie mam w planie jakiś radykalnych zmian. Może w najbliższym czasie wystartuję w kilku mniejszych turniejach, by poprawić trochę sytuację w rankingu i wrócić na poprzednią pozycję - podkreśliła.
We wtorek do drugiej rundy z Polaków awansowali Jerzy Janowicz, Łukasz Kubot i Agnieszka Radwańska, a odpadli, oprócz Urszuli Radwańskiej, Michał Przysiężny i Katarzyna Piter. Dzień wcześniej z turniejem pożegnała się Paula Kania.

PAP, ah