Obaj tenisiści w sobotę triumfowali w grze podwójnej.
W niedzielę niemieccy zawodnicy od pierwszych wymian walczyli z zacięciem o każdą piłkę, pokazując wachlarz tenisowych umiejętności. Bardzo mocno koncentrowali się na wygrywaniu gemów przy swoim podaniu. Tak było do stanu 5:4 dla Browna, który w następnym gemie nieoczekiwanie zdobył "breaka" i to już przy pierwszym setbolu.
W drugim secie jego przewaga nad Struffem była już wyraźniejsza. Potwierdził ją dwoma kolejnymi przełamaniami serwisu rodaka w drugim i dziewiątym gemie. Dało mu to wygraną 6:3, po tym jak zaserwował asa przy pierwszym meczbolu, po 65. minutach gry.
- We wcześniejszych meczach częściej chodziłem do siatki, ale znając dobrze tenis Jana, dzisiaj nie miałoby to większego sensu. Dlatego więcej punktów starałem się zdobywać uderzeniami z końcowej linii, choć zdarzały mi się pojedyncze ataki - powiedział Brown.
29-letni Niemiec, który grał przez kilka lat w barwach Jamajki (stamtąd pochodzi jego matka) jest 119. w rankingu ATP. Sukces w Szczecinie pozwoli mu wrócić po tygodniowej przerwie do czołowej setki (tydzień temu był 97.)
- Oczywiście finał jest dobrym wynikiem, ale kiedy się w nim przegra, to zawsze zostaje niedosyt. Po tym turnieju będę 61. w rankingu, ale na jesieni jeszcze trochę punktów muszę obronić, więc liczę, że uda mi się zakończyć ten sezon powyżej 80. miejsca. Takie było nasze założenie na ten rok, jakie poczyniłem z trenerami, no i do tego zmierzam - mówił po meczu Struff.
Zwycięstwo w Pekao Szczecin Open warte było 15 300 euro i 125 punktów do rankingu ATP. Natomiast finalista dostał dziewięć tysięcy euro i 75 pkt. Do tego obydwu Niemcom należy doliczyć po 3300 euro, czyli połowę premii za triumf w deblu.
- Dzięki temu zwycięstwu mocno poprawiłem swój ranking deblowy; już nie będę kulą u nogi dla Jana... Będziemy mogli zrealizować nasz plan, żeby jak najwięcej grać razem w deblu. Dotychczas często nie kwalifikowałem się z nim do tych samych turniejów, a teraz się to wreszcie zmieni - powiedział Brown.
Niemcy w finale pokonali w sobotę wieczorem polsko-słowacki debel Tomasz Bednarek i Igor Zelenay 6:2, 6:4. Bednarek po raz trzeci dotarł tu do finału, podobnie jak w 2008 kiedy wygrał razem z Mateuszem Kowalczykiem, a także w 2012 roku.
Natomiast w singlu najlepiej wypadł z polskich tenisistów Kamil Majchrzak, osiągając ćwierćfinał, w którym przegrał z Brownem.
Wyniki finałów:
singiel
Justin Brown (Niemcy, 2) - Jan-Lennard Struff (Niemcy, 1) 6:4, 6:3
debel
Dustin Brown, Jan-Lennard Struff (Niemcy) - Tomasz Bednarek, Igor Zelenay (Polska, Słowacja) 6:2, 6:4
man