Djoković w pierwszej fazie rywalizacji dał sygnał, że zmierza po trzeci z rzędu, a czwarty w karierze, triumf w kończącej sezon imprezie masters. W trzech spotkaniach w grupie A stracił zaledwie dziewięć gemów.
Z 19 konfrontacji z siódmym na światowej liście Berdychem Serb rozstrzygnął na swoją korzyść 16.
Dzięki piątkowemu sukcesowi zagwarantował sobie awans z pierwszego miejsca w grupie A do półfinału. W nim zmierzy się z Keiem Nishikorim. Będzie to okazja, by zrewanżować się Japończykowi za niespodziewaną porażkę w półfinale wielkoszlemowego US Open.
To, z kim w sobotę zmierzy się Szwajcar Roger Federer, okaże się po zakończeniu wieczornego spotkania między jego rodakiem Stanislasem Wawrinką i Chorwatem Marinem Cilicem.
Występujący ósmy rok z rzędu w nieoficjalnych mistrzostwach świata Djoković zapewnił sobie w piątek pozostanie na pierwszym miejscu w rankingu tenisistów na koniec sezonu. Udało mu się to wcześniej w latach 2011-12.
27-letni Serb śrubuje również imponującą serię wygranych meczów w hali. Świętował sukces także w 29 poprzednich takich spotkaniach, w tym w 13 z rzędu w ATP World Tour Finals. Jako ostatni pokonał go 31 października 2012 roku Amerykanin Sam Querry w 1. rundzie zawodów w paryskiej Bercy.
Obecnie walczy o czwarty w karierze triumf w kończącej sezon imprezie masters. Po raz pierwszy okazał się w niej najlepszy w 2008 roku.
bor