"Ale za to niedziela będzie dla nas". Tego przeboju Niebiesko-Czarnych z pewnością nie nuci sobie pod nosem Kamil Stoch.
Najlepszy polski skoczek w sobotę odpuścił start w konkursie drużynowym, oszczędzając siły na dzisiejszy konkurs indywidualny. Niestety, przegrał walkę z czasem.
Stocha, podwójnego mistrza olimpijskiego z Soczi i najlepszego zawodnika poprzedniej edycji PŚ, zabrakło również w piątkowych kwalifikacjach. Zapowiedział, że choć noga boli mniej, to "nic na siłę robił nie będzie". W niedzielę jego nazwisko zniknęło z oficjalnej listy startowej.
Rywalizacja w niedzielę rozpocznie się o 11.30. W zawodach wystąpi sześciu Polaków: Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Stefan Hula, Jan Ziobro, Maciej Kot i Bartłomiej Kłusek.
Rok temu, na inaugurację sezonu w Klingenthal, triumfował Krzysztof Biegun. Rozegrano wtedy tylko jedną serię, z drugiej zrezygnowano z powodu bardzo złych warunków atmosferycznych. Konkursu tego miło nie wspomina Stoch, który zajął 37. lokatę.
Rekordzistą skoczni jest Niemiec Michael Uhrmann, który w lutym 2011, w zawodach wygranych przez "Rakietę z Zębu", osiągnął 146,5 m.
bor, PAP