Pora chyba przestać tłumaczyć się początkiem sezonu i pechem. Fakt, w obecnym sezonie skoków narciarskich nie występował jeszcze Kamil Stoch, ale trzeba postawić sprawę jasno - ci Polacy, którzy skaczą, są w fatalnej formie. Jako tako spisuje się jedynie Piotr Żyła, jako jedyny z podopiecznych Łukasza Kruczka "punktuje" w każdym konkursie, ale nawet on za każdym razem zajmuje coraz niższe miejsce. Nie inaczej było w sobotę.
Po piątkowym konkursie można było przypuszczać, że gorzej już być nie powinno. I faktycznie nie było, chociaż tylko połowicznie. Do konkursu wprowadziliśmy bowiem więcej zawodników - 6 (w piątek skakało czterech biało-czerwonych), ale do drugiej serii znowu awansował tylko Żyła.
Niepokojące jest to, że nasi skoczkowie nie potrafili powtórzyć dobrych skoków, oddanych zaledwie kilkadziesiąt minut wcześniej (warunki nie zmieniły się jakoś diametralnie). Być może powinni spotkać się niedługo z psychologiem.
Niepokojąca jest nawet postawa Żyły, który nie dość, że zupełnie inne odległości osiąga w treningach i kwalifikacjach, a inne w konkursie, to jeszcze klasyfikowany jest coraz niżej. W Klingenthal był 14., w piątek w Kuusamo - 17., a dzisiaj skoki na odległość 122,5 i 122 metrów wystarczyły na zajęcie 24. miejsca. Łatwo obliczyć, że gdyby w następnym konkursie znowu spadł o siedem miejsc, nie wszedłby do "30".
Na razie karty między sobą rozdają inni. Tasują jednak ciągle ci sami. W sobotę w głównych rolach występowali bohaterowie z piątku. Wczorajszy zwycięzca Simon Amman i zawodnik, który zajął trzecie miejsce Noriaki Kasai, znowu stanęli na podium. Tym razem jednak było im ciasno, ponieważ obaj musieli się zmieścić na jednym stopniu. Szwajcar i Japończyk ex aequo wygrali konkurs. Trzecie miejsce zajął Niemiec Severin Freund.
A Polacy? Na razie są tylko tłem. Przyzwyczaili już do tego, że sezon zaczynają słabo. Zazwyczaj coś się zmienia od zawodów w Engelbergu. Dlatego też na razie trzeba zachować spokój. Jeśli w Engelbergu (20 i 21 grudnia) w drugiej serii nie będzie co najmniej trzech biało-czerwonych, można będzie już mówić o kryzysie.
Zawody w Szwajcarii za trzy tygodnie. Już za tydzień (6-7 grudnia) skoczkowie będą rywalizować w Lillehammer. Żółtej koszulki lidera będzie bronił tam Ammann, który po trzech konkursach ma na swoim koncie 236 punktów i o 36 wyprzedza Kasaiego. Trzeci jest Roman Koudelka z Czech z dorobkiem 166 punktów. Najlepszy z Polaków, Piotr Żyła, jest 20. i ma 39 punktów.
Wyniki konkursu w Kuusamo:
1. Noriaki Kasai (Japonia) 272,2 (145,0/131,5)
. Simon Ammann (Szwajcaria) 272,2 (135,5/144,0)
3. Severin Freund (Niemcy) 268,7 (135,0/137,5)
4. Peter Prevc (Słowenia) 266,5 (139,5/135,0)
5. Michael Hayboeck (Austria) 263,8 (143,5/132,0)
6. Anders Fannemel (Norwegia) 258,4 (140,5/131,0)
. Roman Koudelka (Czechy) 258,4 (135,5/133,0)
8. Anders Bardal (Norwegia) 255,7 (138,5/130,0)
9. Jernej Damjan (Słowenia) 247,0 (136,0/127,0)
10. Rune Velta (Norwegia) 245,7 (133,5/131,0)
...
24. Piotr Żyła (Polska) 202,4 (122,5/122,0)
38. Dawid Kubacki (Polska) 79,0 (112,0)
41. Maciej Kot (Polska) 71,3 (110,0)
44. Aleksander Zniszczoł (Polska) 64,2 (104,5)
45. Krzysztof Biegun (Polska) 62,4 (106,0)
49. Stefan Hula (Polska) 30,3 (91,0)
Klasyfikacja Pucharu Świata (po 3 z 32 konkursów):
1. Simon Ammann (Szwajcaria) 236 pkt
2. Noriaki Kasai (Japonia) 200
3. Roman Koudelka (Czechy) 166
4. Anders Fannemel (Norwegia) 130
5. Peter Prevc (Słowenia) 124
6. Stefan Kraft (Austria) 120
7. Michael Hayboeck (Austria) 119
8. Severin Freund (Niemcy) 111
9. Daiki Ito (Japonia) 98
10. Andreas Wellinger (Niemcy) 78
...
20. Piotr Żyła (Polska) 39
38. Maciej Kot (Polska) 2
bor