Zajmującego 42. miejsce w rankingu ATP Tour Janowicza czeka trudne zadanie. Co prawda obecnie del Potro jest 338. rakietą świata, ale jeszcze 12 miesięcy temu był czwarty. Kontuzja lewego nadgarstka, której nabawił się podczas ubiegłorocznej edycji Australian Open, wykluczyła go z gry na prawie rok. W efekcie zanotował bardzo duży spadek na światowej liście. 24-letni łodzianin nigdy wcześniej nie miał okazji zmierzyć się ze starszym o dwa lata Argentyńczykiem.
Del Potro w każdym z turniejów wielkoszlemowych dotarł co najmniej do ćwierćfinału. Ma na koncie 18 triumfów w imprezach zaliczanych do cyklu ATP. Największym jego sukcesem jest zwycięstwo w US Open w 2009 roku. Pochodzący z Tandil zawodnik po powrocie na korty w ostatnich dniach od razu zasygnalizował dobrą formę - w Sydney znalazł się w najlepszej "ósemce" zawodów.
Gdyby Janowiczowi udało się pokonać bardziej doświadczonego i utytułowanego rywala, to w drugiej rundzie przyszłoby mu zmierzyć się z jednym z Francuzów - Gaelem Monfilsem lub Lucasem Pouille, który dostał od organizatorów "dziką kartę". W trzeciej fazie rywalizacji na któregoś z tych czterech tenisistów czekać będzie prawdopodobnie Hiszpan Feliciano Lopez.
Broniący tytułu Szwajcar Stan Wawrinka zainauguruje występ od pojedynku z przedstawicielem Turcji Marselem Ilhanem. Lidera rankingu ATP Serba Novaka Djokovica czeka mecz otwarcia z kwalifikantem, a rozstawionego z numerem drugim Szwajcara Rogera Federera z Yen-Hsun Lu z Tajwanu. Na bardziej wymagającego przeciwnika - przynajmniej teoretycznie - trafił Hiszpan Rafael Nadal. Finalista poprzedniej edycji zmagań w Melbourne zmierzy się z Rosjaninem Michaiłem Jużnym. W pierwszej rundzie kibicom powinna spodobać się też konfrontacja Japończyka Kei Nishikoriego z Hiszpanem Nicolasem Almagro.
Oprócz Janowicza w turnieju głównym mężczyzn zagrać mogą też Łukasz Kubot i Michał Przysiężny. Obaj w sobotę zagrają w trzeciej, decydującej rundzie eliminacji.
Zmagania w zasadniczej części zawodów w Melbourne, pierwszej w sezonie imprezy wielkoszlemowej, rozpoczną się w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego.
Źródło: Foto Olimpik/x-news
ps