F1: Robert Kubica jechał w Hiszpanii w uszkodzonym bolidzie

"Wyścig nie był taki zły, ale niestety pierwsze okrążenie było dla mnie bardzo trudne. Już sam start nie był rewelacyjny, a trzy pierwsze zakręty były bardzo ciężkie. W pierwszym walczyłem z Felipe o pozycję i prawie straciłem kontrolę nad bolidem. Dodałem gazu i rzuciło tyłem, prawie wypadłem z toru. W zakręcie numer 3 po zewnętrznej był Kobayashi i nie zostawił mi za dużo miejsca. Mój samochód wpadł w podsterowność i doszło do kontaktu. Tak straciłem dwie pozycje i spadłem na dziesiąte miejsce. Niestety, uszkodziłem także przednie skrzydło z lewej strony i szczególnie w pierwszej fazie wyścigu mój samochód był bardzo podsterowny" - opowiada Robert Kubica. Jego wypowiedzi przytacza portal PIT STOP. "Z uszkodzeniem jechałem już do końca wyścigu. Walczyliśmy o pozycję, więc podczas pit stopu nie było czasu na jego zmianę. Podjęliśmy ryzyko, co ostatecznie się opłaciło, ponieważ z boksu wyjechałem przed samochodem Toro Rosso" – dodaje Robert Kubica.

dp, f1.pl