Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
migrator migrator 14.05.2010

Kary za antysemickie transparenty w Rzeszowie (Posłuchaj)

Stadion Stali Rzeszów będzie zamknięty dla publiczności na trzy tygodnie, a Resovii na miesiąc - takie kary wymierzył PZPN w związku z antysemickim zajściem podczas meczu tych drugoligowych drużyn 8 maja
Posłuchaj
  • Zarzuty za antysemickie transparenty w Rzeszowie
Czytaj także

Ponadto Stal zapłaci grzywnę w wysokości 2,5 tys. złotych, a kibice Resovii przez miesiąc nie będą mogli wyjeżdżać na mecze w zorganizowanych grupach.

Policjanci z Rzeszowa zatrzymali też kolejne trzy osoby, które są odpowiedzialne za rozwinięcie na stadionie piłkarskim transparentu z antysemickimi hasłami. Dwóm wcześniej zatrzymanym postawiono już zarzuty. Grozi im pięć lat pozbawienia wolności. O szczegółach Wojciech Wójcik:




Jak powiedział rzecznik podkarpackiej policji podkom. Paweł Międlar, trzej zatrzymani mężczyźni to 26-latkowie. Wkrótce będą doprowadzeni do prokuratury.

Do incydentu doszło w sobotę 8 maja, podczas meczu piłkarskiego między Resovią Rzeszów a Stalą Rzeszów, kibice drużyny Resovii rozpostarli na stadionie transparent z napisem "Śmierć garbatym nosom" i wielki rysunek przedstawiający karykaturą Żyda w niebiesko-białej jarmułce (w takich barwach występowali piłkarze przeciwnej drużyny).

W czwartek policja zatrzymała dwóch 18-latków, zostali ustaleni dzięki monitoringowi zainstalowanemu na stadionie; w piątek usłyszeli zarzuty.

Postawiliśmy im zarzut publicznego nawoływania do przestępstwa na tle narodowościowym; grozi im za to do pięciu lat pozbawienia wolności. Obydwaj zostali objęci dozorem policyjnym - powiedziała szefowa Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów Ewa Lotczyk.

Jak tłumaczył Międlar, policja nie interweniowała podczas meczu, gdyż nie było jej na stadionie. Mecz zabezpieczała firma ochroniarska.

Prokuratura badała też kwestię transparentu z napisem "Nadciąga aryjska świta", który kibice rozpostarli podczas przemarszu przez miasto. Policjanci udokumentowali ten fakt i nakazali zwinąć hasło. Przesłaliśmy zdjęcia do prokuratury, która stwierdziła, że nie doszło w tym przypadku do przestępstwa - dodał Międlar.

man, dp