migracja
migrator migrator
03.04.2010
Robert Kubica: czasówka była loterią
Robert Kubica uzyskał szósty czas w rywalizacji o pole position wyścigu o Grand Prix Malezji, trzeciej tegorocznej eliminacji mistrzostw świata Formuły 1. Najszybszy okazał się Mark Webber.
W sobotę na
torze Sepang koło Kuala Lumpur Webber wyprzedził Niemców Nico Rosberga
(Mercedes GP-Petronas) oraz swojego partnera z zespołu - Sebastiana
Vettela.
Polski kierowca, który w pierwszej części sesji
kwalifikacyjnej uzyskał najlepszy czas, a w drugiej był drugi,
wystartuje w niedzielę z trzeciego rzędu obok debiutanta w Formule 1,
Niemca Nico Huelkenberga z Williamsa.
Kubica był zadowolony z
szóstego pola startowego, ale przyznał, że mógł być wyżej, gdyby nie
decyzja o przerwaniu pierwszego okrążenia ostatniej części kwalifikacji z
powodu gwałtownego deszczu.
"Warunki były zmienne, czasówka była
loterią, ale i tak przez pierwszy i drugi etap kwalifikacji przeszliśmy
bardzo gładko. Tylko ostatni etap nam się nie udał. Prognozy pogody
przewidywały, że w ostatnich pięciu minutach trzeciej czasówki znowu
będzie mocno padało, dlatego już na pierwszym okrążeniu chciałem zrobić
najlepszy czas. Ale musieliśmy zjechać, później tor wysechł i już się
nie mogłem poprawić" - powiedział Kubica.
Kierowca teamu Renault
spodziewa się, że w niedzielę podczas wyścigu także będzie padać.
"Jeżeli pogoda okaże się tak zmienna jak dzisiaj, to wyścig zmieni się w
loterię. Potrzebne będzie dużo szczęścia, aby dobrze pojechać. Ale
warunki będą takie same dla wszystkich" - dodał.
33-letni Webber
po raz drugi w karierze wystartuje z pierwszego pola. W drugim rzędzie
obok Vettela - zdobywcy pole position w dwóch wcześniejszych wyścigach
sezonu: GP Bahrajnu i GP Australii - ustawi się w niedzielę Adrian Sutil
z Force India.
Sobotnią rywalizację zawodnikom utrudniały opady
deszczu. Ostatnia część kwalifikacji została na 18 minut przerwana z
powodu zbyt dużej ilości wody na torze.
Ekipa Webbera
zaryzykowała i na finał kwalifikacji założyła w jego bolidzie opony tzw.
"przejściówki", podczas gdy rywale zaopatrzeni byli w ogumienie
deszczowe.
Pogarszające się warunki atmosferyczne sprawiły, że
kwalifikacje rozpoczęły się od sensacji. Czołowe teamy: Ferrari i
McLaren-Mercedes sądząc, że opady ustaną, popełniły błąd zbyt późno
wypuszczając z boksu swoich kierowców w pierwszej części kwalifikacji. W
efekcie ich pojazdy wpadały w poślizg, wypadały poza tor i nie były w
stanie wywalczyć awansu do drugiej rundy.
Już w pierwszej części
kwalifikacji odpadło kilku faworytów: lider i wicelider klasyfikacji
generalnej MŚ Hiszpan Fernando Alonso i Brazylijczyk Felipe Massa z
Ferrari oraz kierowcy McLaren-Mercedes - Brytyjczyk Lewis Hamilton i
jego rodak, mistrz świata z 2009 roku Jenson Button, który co prawda
awansował, ale uszkodził swój bolid i nie mógł kontynuować jazdy.
Partner
Kubicy w ekipie Renault, Rosjanin Witalij Pietrow, zajął 11. miejsce.
dp, PAP