migracja
migrator migrator
19.04.2010
Legia cudem wygrywa. Poprzeczka w ostatniej minucie
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 2:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Tomasz Kiełbowicz (5), 2:0 Bartłomiej Grzelak (34), 2:1 Thiago Rangel Cionek (68).
Żółta kartka - Legia Warszawa: Dickson Choto, Bartłomiej Grzelak, Jakub
Rzeźniczak. Jagiellonia Białystok: Thiago Rangel Cionek, El Mehdi Sidqy,
Hermes Soares.
Sędzia: Dawid Piasecki (Opole). Mecz bez udziału
publiczności. W 28. minucie Tomasz Frankowski nie wykorzystał rzutu
karnego.
Legia Warszawa: Jan Mucha - Jakub Rzeźniczak (68. Maciej
Rybus), Dickson Choto, Inaki Astiz, Wojciech Szala - Sebastian
Szałachowski (86. Miroslav Radović), Tomasz Jarzębowski, Maciej Iwański,
Tomasz Kiełbowicz - Bartłomiej Grzelak, Marcin Mięciel (74. Marcin
Smoliński).
Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Alexis
Norambuena, Thiago Rangel Cionek, Andrius Skerla, El Mehdi Sidqy (75.
Igor Lewczuk) - Remigiusz Jezierski, Hermes Soares, Bruno Coutinho,
Rafał Grzyb, Jarosław Lato (82. Rogerio Maycon) - Tomasz Frankowski (62.
Kamil Grosicki).
Legia Warszawa pokonała Jagiellonię Białystok
2:1 (2:0) w meczu 24. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Spotkanie było
przełożone z powodu żałoby narodowej po katastrofie prezydenckiego
samolotu pod Smoleńskiem. Legia wystąpiła w roli gospodarza, ale grano
nie przy Łazienkowskiej, a na stadionie Polonii. O zmianę miejsca
wystąpił minister sportu Adam Giersz - na położonym 50 m od obiektu
Legii Torwarze wciąż znajdują się trumny z ciałami ofiar tragedii z 10
kwietnia. Z tego powodu na trybunach zabrakło kibiców.
Wicemistrzowie
Polski szybko objęli prowadzenie - już w piątej minucie Tomasz
Kiełbowicz perfekcyjnie uderzył z rzutu wolnego po faulu na Marcinie
Mięcielu. Lewonożny pomocnik w sezonach 1999/2000 i 2000/2001 grał w
miejscowej Polonii i wtedy zachwycał na tym stadionie podobnymi golami
kibiców Czarnych Koszul.
Po otwarciu wyniku tempo gry spadło, a
piłkarze obu zespołów nie potrafili stworzyć groźnej sytuacji. Ciekawie
było dopiero w 27. minucie, gdy Jakub Rzeźniczak popełnił błąd i
fatalnie zagrał w stronę własnej braki. Obrońca Legii Dickson Choto
ratował się faulem na Remigiuszu Jezierskim, a sędzia bez wahania Dawid
Piasecki podyktował rzut karny. Z 11 metrów strzelał Tomasz Frankowski,
ale Jan Mucha wyczuł jego intencje i obronił uderzenie w dolny, lewy róg
bramki.
Ta groźna sytuacja podziałała pobudzająco na Legię. W
34. minucie obrona Jagiellonii nieprzepisowo zatrzymała Szałachowskiego w
pobliżu pola karnego. Ponownie sił próbował Kiełbowicz, ale tym razem
trafił w mur. W dużym zamieszaniu piłka powędrowała jednak do
Bartłomieja Grzelaka. Napastnik Legii zachował zimną krew i technicznym
strzałem podwyższył na 2:0.
Jeszcze przed przerwą Legia mogła
zdobyć kolejne bramki. Najpierw "główkę" Grzelaka obronił Grzegorz
Sandomierski, a już w doliczonym czasie gry o kilka centymetrów chybił
Tomasz Jarzębowski.
Druga połowa to chaotyczna walka, głównie w
środku boiska. Goście przejęli inicjatywę, ale w Legii znakomicie
spisywała się obrona. W 56. minucie Mucha popisał się kolejną świetną
interwencją - zablokował uderzenie Bruno z około 30 m. Po chwili Legia
wyszła z błyskawiczną kontrą i ponownie w pobliżu pola karnego faulowany
był Mięciel. Przy próbie rzutu wolnego nie popisał się jednak Maciej
Iwański - trafił w mur.
Sporo ożywienia w poczynania Jagiellonii
wniosło wprowadzenie po przerwie byłego zawodnika Legii - Kamila
Grosickiego. Skrzydłowy ambitnie walczył i to po jego zagraniu goście w
67. minucie wywalczyli rzut rożny. Po dośrodkowaniu Jezierskiego
Jarosław Lato podał do Thiago Cionka, a ten z bliskiej odległości
strzelił kontaktowego gola.
Do ostatnich minut zespół Michała
Probierza nie tracił wiary wywalczenie remisu. Sędzia przedłużył
spotkanie o trzy minuty i gdy ostatnia z nich upływała podyktował
jeszcze rzut rożny dla gości. Po rozegraniu stałego fragmentu gry z
dystansu strzelał Hermes, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Gdy tylko
opuściła boisko arbiter zakończył spotkanie i trzy punkty pozostały w
Warszawie.
Powiedzieli:
Trener Jagiellonii Michał
Probierz: "Straciliśmy szybko bramkę i wtedy ciężko jest prowadzić atak
pozycyjny. Mogliśmy wyrównać po rzucie karnym, ale się nie udało. Nie
mam jednak pretensji do Tomka Frankowskiego - strzelił dla nas wiele
goli, a Jan Mucha to świetny bramkarz. Po stracie drugiego gola mieliśmy
kilka sytuacji i w końcu zdobyliśmy kontaktowe trafienie. Później nie
potrafiliśmy postawić kropki nad i, wyrównać. Pozostawiliśmy jednak
bardzo dobre wrażenie, ale punktów zabrakło".
Trener Legii Stefan
Białas: "Cieszę się ze zwycięstwa. Gratuluję piłkarzom determinacji i
woli walki. Było to trudne spotkanie - Jagiellonia jest drużyna
prezentującą wysoki poziom gry. Najważniejsze było zdobycie trzech
punktów i to się udało".
dp, PAP