Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
migracja
migrator migrator 27.04.2010

Bayern Monachium w finale Ligi Mistrzów

Bayern Monachium pokonał na wyjeździe Olympique Lyon 3:0 (1:0) w rewanżowym meczu półfinałowym piłkarskiej Ligi Mistrzów i awansował do finału.
Olympique Lyon - Bayern Monachium - 0:3 (0:1)

Pierwszy mecz wygrał Bayern 1:0. Awans Bayernu.

Bramka: Ivica Olic (26, 67, 78). Czerwona kartka: Cris (Olympique Lyon, 59). Sędzia: Massimo Busacca (Szwajcaria). Widzów 43 000.

Olympique Lyon: Hugo Lloris - Anthony Reveillere, Cris, Jean-Alain Boumsong, Aly Cissokho (46-Bafetimbi Gomis) - Maxime Gonalons, Jean Makoun - Sidney Govou, Cesar Delgado (67-Miralem Pjanic), Michel Bastos - Lisandro Lopez (79-Ederson).

Bayern Monachium: Hans Joerg-Butt - Philipp Lahm, Daniel Van Buyten (46-Martin Demichelis), Holger Badstuber, Diego Contento - Arjen Robben (76-Miroslav Klose),
Bastian Schweinsteiger (78-Alaba), Mark van Bommel, Hamit Altintop - Thomas Mueller, Ivica Olic.

Chapeau Bayern! Chapeau Olic! - należałoby krzyknąć po rewanżowym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów, w którym piłkarze z Monachium rozgromili na wyjeździe Olympique Lyon 3:0 (1:0), a hat-tricka ustrzelił Ivica Olic. Po dziewięciu latach Bawarczycy zagrają w finale. Trzecim w ich historii.

Konsekwencja w obronie, pomysłowość w pomocy, skuteczność Olica oraz świetne interwencje bramkarza Hansa-Joerga Butta zadecydowały o tak wysokim wyniku i zasłużonym triumfie ekipy prowadzonej przez holenderskiego szkoleniowca Louisa van Gaala.

"Najważniejsze, by zachować porządek na boisku, a piłkę przepuszczać między sobą" - tłumaczył przed spotkaniem trener swoim zawodnikom. Oni wykonali plan perfekcyjnie.

Spotkanie od pierwszych minut toczyło się pod dyktando gości. Bawarczycy grali bez respektu i z wielką wiarą we własne umiejętności. A Francuzi? Razili bezradnością.

Nie było w drużynie Bayernu idnywidualnych parad Arjena Robbena, nie było precyzyjnych podań Francka Ribery'ego. Liczyła się zespołowość, a wisienką na torcie była postawa Olica. Piłkarza, który na co dzień nie ma miejsca w popdstawowym składzie i częściej mecze ogląda z ławki rezerwowych, niż sam może wykazać się umiejętnościami w polu karnym.

Chorwacki napastnik jednak wykazał zimną krew, a za zaufanie trenera odwdzięczył się trzema bramkami. Po raz pierwszy trafił jeszcze w pierwszej połowie. W 26. minucie nie tylko celnie strzelił, ale także wypracował sobie całą sytuację.

Cztery minuty później mogło być już 1:1. Michel Bastos nie trafił jednak z sześciu metrów i to był jedyny moment niekoncentracji w zespole z Bawarii.

Po przerwie Lyon wyszedł nastawiony bardziej ofensywnie. Gospodarze wiedzieli, że nie mają już czasu i muszą jak najszybciej strzelić bramkę. Tylko to mogło przedłużyć im nadzieję na awans do finału.

Kluczowym momentem była 60. minuta. Nieodpowiedzialne zachowanie brazylijskiego obrońcy Crisa, który brawurowymi oklaskami w stronę szwajcarskiego sędziego Massimo Busacci zmusił go do wyciągnięcia czerwonej kartki. Nikt nie miał złudzeń. Marzenia o awansie Olympique musi odłożyć przynajmniej o rok.

Bayern z kolei musiał postawić tylko kropkę nad i. Szybko się uporał z zadaniem. Olic był nie do upilnowania dla francuskich obrońców. Trafił jeszcze w 67. i 78. minucie.

"Nigdy bym nie przypuszczał, że może mi się coś takiego przydarzyć" - skomentował 30-letni Chorwat.

Rywala, z którym zespół van Gaala zmierzy się 22 maja w finale na stadionie Bernabeu w Madrycie, pozna w środę wieczorem. W drugim półfinale na Camp Nou zmierzą się Barcelona z Interem Mediolan. Bliżej awansu są Włosi, którzy tydzień temu wygrali 3:1.

dp, PAP