Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
migrator migrator 22.05.2010

Prokom wygrywa pierwszy mecz z Anwilem

Pierwszy mecz finałowy: Asseco Prokom Gdynia - Anwil Włocławek 93:86 (23:23, 25:15, 26:19, 19:29).

Punkty:

Asseco Prokom Gdynia: David Logan 19, Qyntel Woods 19, Jan-Hendrik Jagla 12, Adam Łapeta 11, Ronald Burrell 10, Daniel Ewing 8, Ratko Varda 6, Mateusz Kostrzewski 5, Adam Hrycaniuk 2, Piotr Szczotka 1, Lorinza Harrington 0, Przemysław Zamojski 0.

Anwil Włocławek: Krzysztof Szubarga 17, Kamil Chanas 13, Nikola Jovanović 12, Rashard Sullivan 12, Bartłomiej Wołoszyn 10, Mujo Tuljkovic 9, Alex Dunn 6, Dru Joyce 5, Brett Winkelman 2, Wojciech Glabas 0.

Koszykarze Anwilu wyszli na boisko rozkojarzeni i po 48 sekundach, przy stanie 0:4 ich szkoleniowiec Igor Griszczuk poprosił o przerwę. Rady poskutkowały na tyle, że w piątej minucie, po trafieniu za trzy Bośniaka Mujo Tuljkovicia, wyszli na prowadzenie 7:6.

Gospodarze szybko je odzyskali, w czym główna zasługa skutecznego w ataku Amerykanina Qyntela Woodsa. Do końca pierwszej kwarty trwała walka "punkt za punkt" i po dziesięciu minutach finału był remis 23:23.

Obrońcy tytułu uzyskali wyraźniejszą przewagę w połowie drugiej odsłony, kiedy po akcji Woodsa krytykujący pracę sędziów trener Griszczuk został ukarany przewinieniem technicznym. Było 37:29, a chwilę później, po dwóch dobrych akcjach bośniackiego środkowego Asseco Prokomu Ratko Vardy 44:32.

Losy meczu rozstrzygnęły się w trzeciej kwarcie. W ciągu sześciu minut tej części gry gospodarze zdobyli 19 punktów, a rywale - jeden i zegar wskazywał rezultat 67:39.

Emocje się jednak nie skończyły, gdyż gracze Tomasa Pacesasa chyba za szybko uwierzyli w sukces, a goście nie zamierzali rezygnować z walki. W 34. minucie, po drugiej w meczu "trójce" Bartłomieja Wołoszyna, przewaga Asseco Prokomu zmalała do 14 pkt, a po kolejnych kilkunastu sekundach - po trafieniu Kamila Chanasa - do 10.

Gospodarze uspokoili sytuację i dzięki punktom Amerykanina z polskim paszportem Davida Logana ponownie odskoczyli na 13-15 pkt, ale 140 s przed końcową syreną ich przewaga znowu stopniała do 10. Co więcej, na 1.18 do końca, po celnym rzucie za trzy punkty lidera Anwilu Krzysztofa Szubargi (17 pkt i 11 asyst), było tylko 88:82 dla Asseco Prokomu. Na więcej gości nie było już stać.

Zespół z Gdyni wykonał pierwszy krok ku siódmemu z rzędu tytułowi mistrza Polski. Anwil z kolei pokazał, że gdy do zdrowia wróci kontuzjowany Andrzej Pluta, to finał play off może być długi i zacięty.

dp, PAP