Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
migrator migrator 25.02.2010

Trener rosyjskich hokeistów: zetnijmy głowy naszym zawodnikom!

Ustawmy na Placu Czerwonym gilotyny i zetnijmy głowy zawodnikom i trenerom - zaproponował selekcjoner reprezentacji Rosji Wiaczesław Bykow.
Kanada gra z Rosją na igrzyskach w Vancouver 2010Kanada gra z Rosją na igrzyskach w Vancouver 2010fot. East News

Zareagował w ten sposób na pytania rosyjskich dziennikarzy o przyczyny wysokiej porażki swoich podopiecznych z Kanadą (3:7) w ćwierćfinale olimpijskiego turnieju w Vancouver. "Nikogo nie zamierzam obwiniać. Wasze niedoczekanie!" - dodał.

"To katastrofa!" - tak klęskę Sbornej skomentował na swojej stronie internetowej "Sowietskij Sport". "Po raz pierwszy w historii nasz kraj nie zakwalifikował się do półfinału turnieju zimowych igrzysk" - podkreśliła gazeta.

W ocenie "Sowietskiego Sportu", takiego ciosu reprezentacja Rosji pod wodzą Bykowa nigdy wcześniej nie otrzymała. "Kanadyjczycy zgnietli nas jak papierek po cukierku" - skonstatował sportowy dziennik. "Kanadyjczycy są panami życia. Udowodnili to już w pierwszej tercji, dusząc Sborną" - dodał.

"W ostatnich latach często biliśmy Kanadyjczyków. W Vancouver pokazali, że są na nas bardzo źli" - napisała gazeta i podjęła próbę pocieszenia kibiców: "Takie porażki przytrafiają się nawet najwybitniejszym drużynom. Wystarczy przypomnieć sobie tych samych Kanadyjczyków, którzy w 1981 roku w Montrealu, w Pucharze Kanady, ulegli ZSRR 1:8".

Z kolei telewizja Kanał Pierwszy wybiła, że po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat reprezentacja Rosji tak wcześnie pakuje walizki i opuszcza wioskę olimpijską.

"To drugie igrzyska z rzędu, kiedy zostajemy bez medalu" - przypomniała. Zdaniem tej państwowej stacji, trudno powiedzieć, co się stało z zawodnikami rosyjskiej reprezentacji. "Jednak tego, co się działo, nie da się nazwać walką. Za każdego strzelonego gola Sborna przepuszczała dwa" - zauważył Kanał Pierwszy.

Inna państwowa telewizja - Rossija, odnotowała, że Kanadyjczycy długo czekali na to zwycięstwo. "Chcieli rewanżu za dwa przegrane finały mistrzostw świata i porażkę na igrzyskach w Turynie".

Stacja podkreśliła, że losy spotkania rozstrzygnęły się w początkowej tercji (1:4), a pierwszy krążek w bramce reprezentacji Rosji znalazł się już w trzeciej minucie. "Kanadyjczycy ze wstrząsającą skutecznością wykorzystywali sytuacje bramkowe" - oceniła Rossija.

dp