Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
migrator migrator 23.02.2010

Olimpijska epidemia astmy, ciąg dalszy

Kowalczyk oskarża Bjoergen, Norwegowie odpowiadają, a Petra Majdić wie, jak rozwiązać problem zwiększonej "zachorowalności" w populacji biegaczek.
Marit BjoergenMarit Bjoergen (fot.East News)

Oskarżenia pod adresem Marit Bjoergen, że zdobyła złoty medal dzięki środkom na leczenie astmy wywołały oburzenie w norweskiej ekipie.

Norwescy działacze są również zbulwersowani wypowiedziami Polki o tym, że: "Norwegia krytykuje Rosję za stosowanie dopingu, a sama to robi".

"Istnieje ogromna różnica pomiędzy zażywaniem specyficznych lekarstw przeciw astmie, w dodatku dozwolonych, a stosowaniem dopingu krwi"
- powiedział główny lekarz reprezentacji Norwegii Hans Petter Stokke na łamach norweskiego dziennika Verdens Gang.

Stokke powiedział: "Marit zawsze cierpiała na astmę, a w ostatnim sezonie jej stan się pogorszył. Dlatego uzyskała od WADA pozwolenie na stosowanie silniejszego środka. Takie pozwolenie nie jest, wbrew pozorom, łatwe do uzyskania. Potrzebne są opinie wielu specjalistów od schorzeń dróg oddechowych, którzy muszą przedstawić FIS wyniki badań."

"Gdybym nie cierpiała na astmę, nie zażywałabym tych środków, ponieważ u zdrowej osoby nie mają one wpływu na wyniki"
- podkreśliła Bjoergen.

Stokke wyraził opinię, że: "lekarstwa, które stosuje Marit nie maja większego znaczenia dla osób zdrowych. Dla sportowców uprawiających wyczerpujące dyscypliny, startowanie bez nich to tak jak jazda samochodem z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Lekarstwa te po prostu oczyszczają drogi oddechowe. Nie rozumieją tego osoby nie cierpiące na tę chorobę, nie rozumieją też, że leki te nie miałyby wpływu na wyniki osoby zdrowej".

Trener norweskich biegaczek Egil Kristiansen skomentował: "Kowalczyk nie rozumie, że to nie Norwegowie przepisali Bjoergen te lekarstwa. Zgodził się na nie FIS, a to już jest bardziej skomplikowana sprawa, niż się jej wydaje. Pozostawimy te oskarżenia bez komentarza".

Tymczase, brązowa medalistka w sprincie Słowenka Petra Majdić widzi rozwiązanie problemu - robić badania w jednej klinice. "Astma to dość popularne schorzenie wykrywane u zawodników naszej dyscypliny. Problem można jednak bardzo łatwo rozwiązać. Weźmy wszystkich do jednego szpitala. Niech każdy przejdzie te same badania i po nich zostanie jednoznacznie stwierdzone, kto faktycznie jest chory, a kto niekoniecznie" - powiedziała Słowenka.

Przypomnijmy, że przed kilkoma dniami Justyna Kowalczyk oskarżyła dwukrotną mistrzynię olimpijską Norweżkę Marit Bjoergen, że wygrywa tylko dzięki "wspomagaczom". Stanowisko w tej sprawie zajął również trener Polki Aleksander Wierietielny.

"Z zawodniczkami, które zażywają takie leki jest bardzo ciężko wygrać. Weźmy przykładowo dwa jednakowe samochody. Pod pedał gazu jednego podłożymy klocek, a pod drugi nie. Który szybciej pojedzie jak naciśniemy gaz?" - zapytał.



dp, bk