Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Darek Matyja 29.06.2010

Gortat na 100% w kadrze

Marcin Gortat, jedyny Polak grający w lidze NBA, potwierdził, że dołączy do reprezentacji Polski 20 lipca.

Koszykarz Orlando Magic uważa, że dziesięć dni wystarczy mu na zgranie się zespołem przed rozpoczęciem eliminacji do mistrzostw Europy na Litwie w 2011 r.

"Najbliższe trzy tygodnie mam bardzo pracowite, bo będę jeździł po kraju w ramach Marcin Gortat Camp. Zdaję sobie sprawę, że spotkania z dzieciakami i promowanie koszykówki w różnych miastach odbywa się częściowo kosztem czasu dla reprezentacji. Jednak jestem spokojny o swoje przygotowanie kondycyjne i do samej gry w eliminacjach mistrzostw Europy, bo jestem jednym z zawodników, którzy najpóźniej zakończyli sezon" - powiedział Gortat.

"Zresztą niezależnie od tego, czy byłbym na zgrupowaniu od 20 czy od 1 lipca, to i tak mógłbym trenować tylko raz dziennie. FIBA podpisała z NBA umowę, w której reguluje te sprawy. Zgodnie z nią nie mogę biegać po górach i brać udziału w specyficznych treningach. Nie złamię tych zasad. Nie boję się też o kwestie zgrania z drużyną, bo europejska koszykówka opiera się na prostszych schematach, więc łatwo mi się przestawić. W NBA jest chyba ze 150 zagrywek i niektóre tak skomplikowane, że czasem pół roku potrzeba, żeby je wszystkie zapamiętać. Tutaj, nawet przy nowym trenerze, część zagrywek będzie takich samych. Poza tym w drużynie jest większość kolegów, których już dobrze znam" - dodał.

W zgrupowaniu reprezentacji prowadzonej przez Igora Griszczuka, które rozpoczęło się przed tygodniem, miało wziąć udział 21 zawodników, a stawiło się na razie 14. Brakuje m.in. Gortata i Łukasza Koszarka, a także kontuzjowanych Michała Ignerskiego, Szymona Szewczyka i Damiana Kuliga.

"Nawet jeśli któregoś z nich zabraknie na początku sierpnia, to nasze szanse na awans oceniam na 99 procent. Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało jak arogancja, ale tak naprawdę zagramy ze średniakami. Jeśli nie będziemy w stanie z nimi wygrać, to nie mamy co myśleć o mistrzostwach. Ja na pewno dam z siebie wszystko, choć właściwie nie powinienem w ogóle grać. Niedawno dostałem ostrzeżenie od trenera i menedżera Magic, żebym w przerwie wakacyjnej odpoczywał, a nie grał, no i szybko wrócił do Orlando. Powiedziałem im jednak, że w reprezentacji na pewno zagram" - powiedział Gortat.

Polacy pierwszy mecz w kwalifikacjach rozegrają 2 sierpnia w Gruzji, a poza tym w grupie C walczyć będą z Belgią, Bułgarią i Portugalią. Prawo gry w ME 2011 zyskają zwycięzcy trzech grup oraz dwie drużyny z drugich lokat z najlepszym bilansem. Mistrzostwa na Litwie są kwalifikacją do turnieju olimpijskiego w 2012 roku w Londynie.

W ostatnich tygodniach wokół Gortata pojawiło się sporo spekulacji dotyczących jego odejścia z Magic, gdzie jest rezerwowym i zastępuje na parkiecie pierwszego środkowego klubu Dwighta Howarda. W prasie i na portalach internetowych pojawiają się m.in. zespoły Toronto Raptors czy Chicago Bulls.

"Na razie wszystko wskazuje na to, że zostanę w Orlando, ale może tak być, że nie do końca sezonu. Jeśli Magic pozyskają jakąś megagwiazdę, to może się tak zdarzyć, że będę jednym z zawodników włączonych do tej transakcji. Sam nie wiem, co by było dla mnie lepsze. Czy być rezerwowym i grać po kilka minut w drużynie z szansami na mistrzostwo, która gra niemal do samego końca play off, czy też występować po 30 minut w meczu i zdobywać więcej punktów w zespole, który może zakończyć sezon już na początku kwietnia. Jeśli w Orlando będę miał okazję więcej grać i dostanę zielone światło do częstszego rzucania, to z chęcią tam zostanę, bo dobrze się tam czuję" - powiedział koszykarz.

Wizyta koszykarza w Warszawie była okazją do tego, żeby odebrał zegarek z limitowanej edycji Tissot Couturier, z pomarańczowym paskiem przypominającym kolor piłki i oznaczonym inicjałami MG13. Wyprodukowano 1984 egzemplarze (1984 to rok jego urodzin), a oznaczony numerem 13. trafił na rękę Gortata, który w Orlando występuje z tym właśnie numerem. Pozostałe trafią do sprzedaży w lipcu i sierpniu.

dm