Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Darek Matyja 19.07.2010

Czy Onyszko zostanie na lodzie?

Właściciel Polonii - Józef Wojciechowski, nie wierzy w szybki powrót Arkadiusza Onyszki na boisko po przeszczepie nerki.
Arkadiusz OnyszkoArkadiusz OnyszkoEast News

Bramkarz Polonii Warszawa Arkadiusz Onyszko, który musi poddać się operacji przeszczepienia nerki stwierdził, że liczy na powrót na boisko. Dawcą będzie ktoś z rodziny - mama lub brat, a takie przeszczepy udają się w 99 % przypadków.

Piłkarz "Czarnych Koszul" dodał, że ma nadzieję na powrót do treningów już za trzy miesiące. Podał przykłady innych sportowców, którzy udanie wracali do sportu po operacji nerki, jak chociażby piłkarz Ivan Klasnic, koszykarz Alonso Mourning czu bokser Przemysław Saleta.

Właściciel Polonii Józef Wojciechowski powątpiewa jednak w tak szybki powrót do gry Onyszki. Prezes klubu poinformował, że zastanawia się nad rozwiązaniem umowy z bramkarzem pozyskanym w maju.

"Wróci dokąd, na listę płac pewnie" - mówił Wojciechowski. Podkreślił, że wkrótce po podpisaniu kontraktu z Onyszko okazało się, że piłkarz nie nadaje się do gry. W związku z tym prezes Polonii zapowiedział oddanie umowy pod zewnętrzną ocenę.

Arkadiusz Onyszko w czwartek rozpocznie kompleksowe badania, które są konieczne do wykonania operacji. Bramkarz "Czarnych Koszull" stwierdził, że jak na razie nikt z klubu się z nim nie kontaktował.

"Czekamy na opinię prawników oraz na spotkanie zawodnika z przedstawicielami władz klubu, wiceprezesem ds. sportowych Pawłem Janasem i dyrektorem Danielem Purzyckim. Do rozmowy dojdzie jeszcze w tym tygodniu" - powiedział rzecznik prasowy Polonii Radosław Majdan, do niedawna "kolega po fachu" Onyszki.

Były bramkarz m.in. Pogoni Szczecin, Wisły Kraków i Polonii nie chce na razie ujawniać planów klubu wobec chorego zawodnika.

"Proszę dać nam trochę czasu, postaramy się znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji. To bardzo przykra sprawa, zarówno dla Arka, jak i dla Polonii. Przecież liczyliśmy na tego zawodnika w nowym sezonie" - podkreślił Majdan.

Obecny rzecznik prasowy Polonii, który jeszcze w poprzednim sezonie występował na boisku, nie zamierza wznawiać kariery. Nawet w obecnej sytuacji, gdy klub potrzebuje doświadczonego bramkarza (w kadrze pozostali Sebastian Przyrowski i utalentowany Michał Gliwa).

"Trudno jest mi rozstać się z bramką, ale to już raczej zamknięty temat. Zacząłem nowy rozdział w swoim życiu. Jako golkiper bronię już tylko w okolicznościowych meczach" - przyznał Radosław Majdan.

Przed przyjściem do Polonii Onyszko - były bramkarz m.in. kilku duńskich klubów - występował pół roku w Odrze Wodzisław. Działacze śląskiego zespołu twierdzą, że nie wiedzieli o ciężkiej chorobie doświadczonego zawodnika.

"Arek miał robione badanie, ale pod kątem stawów i mięśni. Nie mówił nam o swoich poważnych dolegliwościach z nerkami. Wprawdzie raz, bodajże przed meczem z Koroną Kielce, poczuł się źle, ale sądziliśmy, że to jest zwykłe osłabienie organizmu" - powiedział prezes Odry Dariusz Kozielski.

"Nikt z nas nie wnikał i nie zastanawiał się, czy coś może dolegać Arkowi. Przecież był okazem zdrowia. Nawet rozmawiałem na ten temat z właścicielem Polonii Józefem Wojciechowskim, który po zakończeniu sezonu zapytał mnie o Onyszkę. Odpowiedziałem mu, że to zdrowy chłopak, co przecież wszyscy widzieli" - dodał Kozielski.

"To bardzo smutna historia, ale najważniejsze, żeby zawodnik wrócił do zdrowia. Nie ma sensu szukanie winnych, robienie sensacji. To są wypadki losowe, trudno je przewidzieć" - zakończył prezes Odry.

dm