Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marcin Nowak 06.08.2010

Kontrowersyjny 17-letni kontrakt w NHL

Arbitraż hokejowej ligi NHL zajmujący się sprawą 17-letniego kontraktu Ilii Kowalczuka z New Jersey Devils w poniedziałek podejmie decyzję, czy umowa nie narusza przepisów.
NHLNHLWikipedia/JamesTeterenko

Władze NHL zakwestionowały najdłuższy w historii ligi kontrakt, którego wartość osiągnęła sumę 102 milionów dolarów. Według nich, stanowi ona próbę ominięcia limitu zarobków dla zespołów. Najwyższa pensja hokeisty nie może przekroczyć granicy 20 procent salary cup, co daje sumę 11,8 mln dolarów. Przy czym do rocznego pułapu wlicza się średnią kwotę z całego okresu umowy, co w przypadku Kowalczuka oznacza sześć milionów.

Taką niską wartość roczną daje wydłużenie czasu obowiązywania do 17 lat, dzięki czemu klub z New Jersey zyskał pewne swobody w swoim budżecie i może pozyskać kolejnych zawodników. Właśnie to rozwiązanie jest szczególnie "podejrzane", trudno bowiem uwierzyć, by zgodził się w każdym z pięciu krańcowych sezonów grać za sumę zaledwie 550 tys. dolarów. Zwłaszcza, że umowa straci ważność, gdy hokeista będzie miał 44 lata. Bardziej prawdopodobne jest, że za porozumieniem stron rozwiąże ją w okolicach 39. czy 40. urodzin, czyli zanim jego apanaże zaczną gwałtownie maleć.

Za każdy z dwóch najbliższych sezonów Rosjanin otrzyma sześć milionów. W kolejnych pięciu - po 11,5 mln, a od 2017 roku jego dochody będą spadać do: 10,5 mln (2017-18), 8,5 mln (2018-19), 6,5 mln (2019-20), 3,5 mln (2020-21) i 750 tys. dolarów (2021-22). Później zatrzymają się na kwocie 550 tys. na pięć ostatnich lat.

Sprawą zajmuje się komisarz Richard Bloch, który w ostatnich dniach w Bostonie przesłuchał Rosjanina i przedstawicieli klubu z New Jersey. Przed podjęciem decyzji ma się jeszcze spotkać z działaczami związku zawodowego hokeistów NHLPA.

27-letni Rosjanin, po siedmiu sezonach gry NHL w barwach Atlanta Thrashers, trafił 4 lutego do Devils w zamian za czterech innych graczy. Z rocznymi zarobkami na poziomie 7,5 miliona dolarów nie doszedł do porozumienia w sprawie przedłużenia współpracy z "Diabłami" i 1 lipca zyskał status "wolnego agenta".

Mając wolną rękę w kwestii szukania nowego pracodawcy prowadził mocno zaawansowane negocjacje z Los Angeles Kings, po czym nagle ogłosił, że pozostanie w New Jersey.

Kowalczuk ma za sobą 621 występów w NHL, w których zdobył 642 punkty, z czego 338 to bramki, a 304 asysty. Tylko w pierwszym z ośmiu sezonów nie udało mu się przekroczyć granicy 50 punktów.

Przed nim długoterminowe kontrakty w NHL zawarli w ostatnich latach bramkarz Rick di Pietro z New York Islanders na 15 sezonów oraz Rosjanin Aleksiej Owieczkin z Washington Capitals - na 13. Jednak w nich nie znalazły się tak rażące dysproporcje w zarobkach w miarę upływu czasu.

gaw