Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Darek Matyja 10.08.2010

Kowalczuk wolnym agentem

Kontrakt Ilii Kowalczuka naruszał przepis o limicie zarobków.
hokejhokejfot. East News

Arbitraż hokejowej ligi NHL zdecydował, że17-letni kontrakt Ilii Kowalczuka z New Jersey Devils narusza przepisy dotyczące limitu zarobków (tzw. salary cup). Tym samym Rosjanin znów zyskał status "wolnego agenta".

Członkowie arbitrażu wydali decyzję zgodną z oczekiwaniami władz NHL, które zakwestionowały najdłuższy w historii ligi kontrakt. Jego wartość osiągnęła sumę 102 milionów dolarów. Według nich, stanowił on próbę ominięcia limitu zarobków dla zespołów.

Zgodnie z przepisami, najwyższa pensja hokeisty nie może przekroczyć granicy 20 procent salary cup, czyli może wynieść 11,8 mln dolarów za sezon. Przy czym do rocznego bilansu wlicza się średnią kwotę z całego okresu umowy. W przypadku Kowalczuka byłoby to sześć milionów, jednak taką wartość klub uzyskałby tylko dzięki wydłużeniu czasu obowiązywania kontraktu do 17 lat. Dzięki temu "Diabły" mogłyby też pozyskać kolejnych zawodników.

Właśnie to rozwiązanie budziło największe wątpliwości, gdyż trudno komukolwiek uwierzyć, by Kowalczuk zgodził się w każdym z pięciu ostatnich sezonów grać za sumę zaledwie 550 tys. dolarów. Zwłaszcza, że umowa wygasłaby, gdy hokeista będzie miał 44 lata. Bardziej prawdopodobne jest, że za porozumieniem stron rozwiązałby ją kilka lat wcześniej, czyli zanim jego apanaże zaczęłyby gwałtownie maleć.

"Dziękujemy za szybkie rozstrzygnięcie tego złożonego problemu. Ta decyzja jest zgodna ze stanowiskiem władz NHL, które uważają, że nie można w ten sposób obchodzić limitów wynagrodzenia" - powiedział zastępca komisarza NHL Bill Daly.

27-letni Rosjanin, po siedmiu sezonach gry NHL w barwach Atlanta Thrashers, 4 lutego trafił do Devils w zamian za czterech innych graczy. Z rocznymi zarobkami na poziomie 7,5 miliona dolarów nie doszedł do porozumienia w sprawie przedłużenia współpracy z "Diabłami" i 1 lipca zyskał status "wolnego agenta".

Mając wolną rękę w kwestii szukania nowego pracodawcy prowadził mocno zaawansowane negocjacje z Los Angeles Kings, po czym nagle ogłosił, że pozostanie w New Jersey.

Kowalczuk ma za sobą 621 występów w NHL, w których zdobył 642 punkty, z czego 338 to bramki, a 304 asysty. Tylko w pierwszym z ośmiu sezonów nie udało mu się przekroczyć granicy 50 punktów.

Przed nim długoterminowe kontrakty w NHL zawarli w ostatnich latach bramkarz Rick di Pietro z New York Islanders na 15 sezonów oraz Rosjanin Aleksiej Owieczkin z Washington Capitals - na 13. Jednak w nich nie znalazły się tak rażące dysproporcje w zarobkach w miarę upływu czasu.

dm