Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Aneta Hołówek 04.12.2010

"Smok" chce wygrać przed czasem!

Po raz drugi w karierze Albert "Smok" Sosnowski stanie przed szansą zdobycia zawodowego mistrzostwa Europy w wadze ciężkiej.
Albert Sosnowski (po lewej)Albert Sosnowski (po lewej)fot. PAP

W sobotę, 4 grudnia, polski bokser zmierzy się w niemieckim Schwerinie z broniącym tytułu Ukraińcem Ołeksandrem Dimitrenką.

Niemal równo rok temu Sosnowski wywalczył pas mistrza Europy, po zwycięstwie na punkty w Londynie nad Włochem Paolo Vidozem. W pierwszej obronie warszawski pięściarz (jego karierę od początku, tj. 1998 roku, prowadzi Krzysztof Zbarski) miał się zmierzyć z Brytyjczykiem Audleyem Harrisonem, ale do tej konfrontacji nie doszło. Polak przystał na propozycję pojedynku o mistrzostwo świata organizacji WBC z Witalijem Kliczką, co oznaczało rezygnację z europejskiego tytułu.

Pod koniec maja w Gelsenkirchen Sosnowski przegrał przez nokaut z dziesiątej rundzie z Ukraińcem, ale zebrał dobre noty. Po kilku miesiącach przerwy pokonał w Wigan mało wymagającego Anglika Paula Butlina i został wytypowany przez kontynentalną federację EBU jako oficjalny pretendent do tytułu ME (w przeszłości w jego posiadaniu był Przemysław Saleta).

Pod koniec października zorganizowany został przetarg na organizację walki między Polakiem i broniącym mistrzowskiego pasa Dimitrenką. Wyższą ofertę (174 tysiące euro) przedstawiła grupa Universum z Hamburga, w której barwach występuje zawodnik mający od niedawna podwójne obywatelstwo ukraińsko-niemieckie. Datę potyczki wyznaczono na 4 grudnia, co oznaczało bardzo krótkie przygotowania.

Napięte terminy Sosnowskiego

Współpracujący z Fiodorem Łapinem (trener Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka i Rafała Jackiewicza) Sosnowski miał niewiele czasu na szlifowanie formy, ale w międzyczasie zdążył jeszcze zagrać w turnieju pokerowym we Francji i wystąpić w teledysku.

Sparingi miał w stolicy, a najwyższy z rywali mierzył aż 217 cm. Nieprzypadkowo, bowiem Dimitrenko tak jak wcześniej Kliczko, to zawodnik dwumetrowy ("Smok" - 190 cm).

"Smok" chce wygrać przed czasem

Polski pięściarz zdaje sobie sprawę, że na terenie rywala trudno będzie mu wygrać na punkty, dlatego nastawia się na rozstrzygnięcie przed czasem. Zapowiada, że będzie starał się skracać dystans i w ten sposób szukać swej szansy.

Obaj bokserzy mają nadzieję, że ewentualne zwycięstwo będzie dla nich przepustką do walki z którymś z braci Kliczków, do których należą pasy trzech najważniejszych federacji (Władimir jest czempionem IBF i WBO).

Sasza Dimitrenko jest młodszy od Polaka od trzy lata, a w ringowym dorobku ma 30 wygranych, w tym z rodakiem Jarosławem Zaworotnym o wakujący tytuł ME. Odbyła się ona ostatniego dnia lipca w Hamburgu. Ukrainiec dotychczas przegrał tylko raz - prawie półtora roku temu, w eliminatorze WBO, uległ na punkty Amerykaninowi Eddiemu Chambersowi. Tylko jeden zawodowy pojedynek Dimitrenko stoczył w USA, pozostałe w Niemczech, gdzie na stałe mieszka.

Arbitrem sobotniej potyczki będzie Włoch Guido Cavalleri, ten sam, który prowadził w ringu m.in. walkę Dimitrenki z Zaworotnym.

Na gali w Schwerinie wystąpi także dwóch innych polskich bokserów: Maciej Zegan w wadze lekkiej zmierzy się z urodzonym w Rosji a reprezentującym Niemcy Eduarem Trojanowskim, zaś Łukasz Rusiewicz w kategorii junior ciężkiej spotka się z typowanym na przyszłego mistrza świata Rosjaninem Rachimem Czakijewem.

ah