Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Paweł Gawlik 14.12.2010

Kamery TV dają fałszywy obraz biegu?

Nie milkną dyskusje na temat słuszności decyzji dyskwalifikacji Justyny Kowalczyk w niedzielnych zawodach Pucharu Świata w Davos.
Justyna Kowalczyk, Aleksander WierietielnyJustyna Kowalczyk, Aleksander Wierietielny fot.East News
Posłuchaj
  • Zofia Kiełpińska, delegat techniczny Międzynarodowej Federacji Narciarskiej o karze dla Kowalczyk
Czytaj także

Zofia Kiełpińska - delegat techniczny Międzynarodowej Federacji Narciarskiej apeluje o powściągliwość w wydawaniu opinii i zaleca cierpliwe oczekiwanie na ostateczną decyzję. Jej zdaniem transmisja telewizyjna nie może być jedyną podstawą do wyrokowania, gdyż kąt patrzenia narzucony jest wówczas przez kamerę. Tymczasem na zawodach Pucharu Świata "jury dysponuje zarówno kamerami bocznymi jak i frontalnymi".

Kiełpińska absolutnie nie zgadza się z opiniami, że sędziowie celowo ukarali polska biegaczkę. Podkreśla, że podczas zawodów znaczenie mają nie nazwiska, a numery startowe. Dopiero gdy zapadnie rozstrzygnięcie jury sprawdza kto kryje się pod jakim numerem.

Polska delegatka FIS zwraca uwagę, że przepisy narciarskich sprintów są jednoznaczne. Jak podkreśla, wytyczne Międzynarodowej Federacji Narciarskiej są bardzo restrykcyjne, jeśli chodzi o decydującą część biegu. Przepisy wyraźnie okreslają jak powinny wyglądać tory na finiszu.

- Nie mogą być krótsze niż 80 metrów, a linia wyznaczająca ich początek musi być wyraźnie oznaczona. Zawodnik musi wiedzieć, że jeżeli zbliża się do wyznaczonej linii musi podjąć decyzję, który wybiera korytarz. Jeżeli jest w nim pierwszy, nie może go już zmienić. Zawodnik biegnący jako drugi może zmienić korytarz, ale musi przy tym zachować szczególną ostrożność, tak by nie przeszkodzić rywalom biegnącym w korytarzach obok - tłumaczy Kiełpińska.

Wczoraj Polski Związek Narciarski złożył protest w sprawie dyskwalifikacji Justyny Kowalczyk podczas sprintu w Davos. Komisja odwoławcza FIS ma 72 godziny na rozpatrzenie wniosku PZN.

gaw