Sprawa wyszła na jaw, gdy do prokuratury w Cremonie na północy Włoch zgłosili się piłkarze tamtejszego klubu trzeciej ligi, którzy poczuli się źle po meczu. Okazało się, że podano im napój zawierający środki uspokajające, żeby mieli nogi jak z waty i grali poniżej swoich możliwości.
Prokurator zaczął drążyć tę sprawę i ustalił, że tego typu praktyki, związane z zakładami piłkarskimi, były na porządku dziennym nie tylko w trzej lidze, ale także w serie B.
Była także próba ustawienia w ostatnim sezonie jednego spotkania ekstraklasy, dokładnie Inter-Lecce, która się jednak nie powiodła. Prokurator Roberto De Martino jest wstrząśnięty.
- Są gracze, którzy nawet za niewielkie pieniądze, 10 czy 20 tysięcy euro, godzą się ustawiać mecze według ustalonego z góry rezultatu - mówi.
Pod znakiem zapytania stanął awans do Serie A dwóch drugoligowych klubów z Atalanty i Sieny, których gracze brali udział w procederze ustawiania wyników spotkań.
Do tej pory wydano nakaz aresztowania 16 osób, jest wśród nich były kapitan Lazio Beppe Signori, a 30 osób odpowiadać będzie z wolnej stopy. W skandal zamieszane są kluby Atalanta i Siena, które awansowały właśnie do serie A. Awans ten może stanąć pod znakiem zapytania.
IAR, ah