Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 22.06.2011

PZPN chciał się ocieplić medialnie

PZPN szuka sposobu na ocieplenie mocno kontrowersyjnego wizerunku. Prezes Lato go znalazł. Chciał zatrudnić Grzegorza Mielcarskiego. Jednak forma wykonania tego zadania jak zwykle wywołała … kontrowersje.
Grzegorz LatoGrzegorz Latofot. East News

Korupcja w polskiej piłce nożnej, słabe wyniki reprezentacji, drogie bilety na jej mecze to tylko część przewinień z którymi głównie kojarzy się Pilski Związek Piłki Nożnej. Szef związku, prezes Grzegorz Lato wpadł jednak na pomysł, aby ten wizerunek poprawić. Zaproponował byłemu reprezentantowi Polski funkcję dyrektora sportowego.

Ten jednak Grzegorzowi Lacie odmówił. - Powiedziałem mu, że jeżeli chcą ocieplania wizerunku PZPN, to lepiej niech mnie nie zatrudniają - przyznaje były reprezentant na łamach "Gazety Wyborczej”.

Lato zaczął od końca

Prezes PZPN zaprosił Grzegorza Mielcarskiego na rozmowę w cztery oczy, ale dyskusja nie przebiegła tak jak spodziewał się Mielcarski.

W "Gazecie” Mielcarski tłumaczy, że odmówił PZPN, bo nie chciał pełnić funkcji dla samego jej pełnienia bez jakiejkolwiek wiedzy o zakresie obowiązków i wymagań wobec niego.

- Ledwo zdążyłem usiąść w gabinecie i powiedzieć: "Witam, prezesie", już usłyszałem: "Słuchaj, krótko. Ile chcesz zarabiać". Mało nie spadłem z krzesła. Powiedziałem: "Prezesie, spokojnie, dopiero usiadłem. To chyba powinno być przedostatnie pytanie" - relacjonuje swoje spotkanie z Grzegorzem Latą.

Zadanie – ochrona PZPN i kadry przed mediami

Mielcarski dodaje, że oczekiwał kompetentnej rozmowy, a wyszło, że miał zostać "ocieplaczem".

- Miałem być wsparciem dla trenera Smudy - opowiada Mielcarski.

Były reprezentant Polski przyznaje, że nie chce być utożsamiany z rządzącą ekipą w PZPN i jej grzeszkami. – Nigdy nie byłem czyjś . Mną się nie da manipulować – mówi.

Już od kilku miesięcy pojawiały się informacje o potrzebie zatrudnienia dyrektora reprezentacji . Na liście kandydatów najczęściej przewijały się nazwiska Włodzimierza Lubańskiego i Grzegorza Mielcarskiego.

ah, polskieradio.pl, "Gazeta Wyborcza"