Według doniesień "Przeglądu Sportowego" w Formule 1 aż huczy od plotek na teamt ewentualnych transferów. Wstrząsnąć rynkiem kierowców mogą dwa wydarzenia: odejście Lewisa Hamiltona do Red Bulla lub wyrzucenie Felipe Massy z Ferrari. Wówczas Kubica byłby mocnym kandydatem do startów albo w McLarenie, albo w legendarnym włoskim teamie.
Hamilton może namieszać
Prawdopodobne jest przejście Brytyjczyka Lewisa Hamiltona do Red Bulla. Po nieudanych kwalifikacjach w Kanadzie zawodnik złożył niespodziewaną wizytę szefowi mistrzów świata. W padoku od razu pojawiła się wieść, że w przyszłym roku Hamilton może startować u boku Sebastiana Vettela. – Chcę mieć bolid, który pozwoli mi na walkę o zwycięstwa – mówił Brytyjczyk pytany o plany na przyszłość.
McLaren przekonuje jednak, że Lewis zostanie u nich. – Lewis kocha ten zespół i wie, że jego samochód może wygrywać wyścigi – zapewniał szef ekipy Martin Whitmarsh.
– Przez ostatnich 10 dni opowiadał mi o swojej pasji, entuzjazmie i o tym, jak chce zostać w tym teamie. Znam go od 11 lat i nie sądzę, że mógłby powiedzieć mi to prosto w oczy, nie mając tego na myśli – dodał Brytyjczyk, choć akurat tutaj może się srogo mylić. Honorowość nie jest najmocniejszą stroną jego pupila, co Lewis wielokrotnie pokazywał zarówno na torze, jak i poza nim.
Sytuacja Kubicy
Jak zapewnia menedżer Kubicy, Polakiem wciąż interesują się teamy Formuły 1. Lepiej jednak by się stał, gdyby szybko wrócił na tor.
– To mocny kierowca i jeśli będzie sprawny i szybki, nie będzie problemu ze znalezieniem miejsca. A czy będzie to Lotus Renault, czy inny team, to w tym momencie sprawa drugorzędna – powiedział Daniele Morelli.
pk, Przegląd Sportowy