Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Aneta Hołówek 08.10.2011

Agnieszka Radwańska w finale turnieju w Pekinie

Agnieszka Radwańska (nr 11.) spotka się w niedzielę z Niemką Andreą Petkovic (9.) w finale turnieju WTA na twardych kortach w Pekinie (pula nagród 4,5 mln dol.).
Agnieszka RadwańskaAgnieszka Radwańska fot. PAP/EPA/HOW HWEE

W półfinale polska tenisistka pokonała Włoszkę Flavię Pennettę 6:2, 6:4 po godzinie i 23 minutach.

Polka i Włoszka spotkały się po raz czwarty, a po raz trzeci lepsza okazała się krakowianka, podobnie jak w 2007 roku w Bielli w ubiegłym sezonie w Dubaju. Przegrała tylko raz w 2008 r. w Hobart.

- Flavia i ja nie grałyśmy ze sobą od dłuższego czasu. Wiem, że ona w ostatnich tygodniach gra bardzo dobrze. Dlatego musiałam być dzisiaj bardzo skoncentrowana od samego początku do końca. Kiedy gra się przeciwko tak mocnej zawodniczce z czołówki, to jest tylko jedna taktyka - trzeba grać na 100 procent i walczyć absolutnie o każdy punkt w meczu. Tak było też dzisiaj i cieszę się, że udało mi się zamknąć mecz w dwóch setach - powiedziała po meczu Radwańska, obecnie 12. w rankingu WTA Tour.
Jeśli w niedzielę wygra, wróci do czołowej dziesiątki klasyfikacji. W podobnej sytuacji jest Petkovic, obecnie 11. na świecie. Obie walczą o prawo gry w kończącym sezon turnieju masters - WTA "Championships", który w dniach 25-30 października odbędzie się w Stambule.

Wystąpi w nim osiem najlepszych zawodniczek w rankingu WTA "Championships", w którym Polka jest obecnie dziesiąta, tracąc do Niemki dziewięć punktów. Niezależnie od wyniku finału obie na pewno przeskoczą ósmą w rankingu Francuzkę Marion Bartoli, bo już zdobyły w Pekinie co najmniej 700 punktów (zwycięstwo daje 1000 pkt).

- Jestem bardzo zadowolona z pobytu w Azji, bo przed przyjazdem tutaj właściwie byłam trochę poza wyścigiem o mastersa. Ale te dwa duże turnieje bardzo mi pomogły i sprawiły, że znów się w nim liczę, choć sprawa jest wciąż otwarta. Zdobyłam tu bardzo dużo punktów i jestem szczęśliwa, że zagram w drugim finale w ciągu dwóch tygodni. Co mogę więcej powiedzieć? - stwierdziła krakowianka, która nie przegrała jeszcze z Petkovic.

Dotychczas spotykały się czterokrotnie i za każdym razem lepsza była Polka: w 2009 i 2010 roku w Tokio, a także w tym sezonie w Carlsbadzie i Toronto.

- To korzystny bilans, ale mam świadomość, że to były zawsze bardzo ciężkie spotkania i bardzo wyrównane. Andrea gra zawsze bardzo dobrze, regularnie i mocno uderza piłki. Myślę, że aby ją pokonać, to będę musiała jutro zagrać jeszcze lepiej niż wczoraj czy dzisiaj. Na pewno zapowiada się bardzo zacięty finał - powiedziała Polka.

Do Pekinu Radwańska przyleciała prosto ze stolicy Japonii, gdzie triumfowała w mniejszej imprezie z pulą nagród 2,05 mln dol. W sobotę odnotowała dziesiąty z rzędu mecz bez porażki.

Awans do finału dał jej premię w wysokości 387 450 dol., najwyższą w karierze. Zwyciężczyni imprezy zarobi 775 500 dol.

W pierwszym sobotnim półfinale Petkovic wygrała z kwalifikantką Rumunką Monicą Niculescu 6:2, 6:0.

Finał rozpocznie się w niedzielę wieczorem o godzinie 19.30 czasu lokalnego (13.30 czasu polskiego).

ah, man