W Melbourne polscy tenisiści wygrali w trzeciej rundzie z Czechem Frantiskiem Cermakiem i Słowakiem Filipem Polaskiem 6:4, 6:3.
Mecz trwał godzinę i 19 minut. Polacy odnotowali dwa asy i sześć podwójnych błędów serwisowych, podczas gdy przeciwnicy odpowiednio trzy i cztery. W sumie trzykrotnie przełamywali podanie przeciwników, ale raz przegrali też swoje.
- Mariusz i Marcin zagrali bardzo dobre spotkanie i realizowali w nim wszystkie założenia taktyczne. wręcz perfekcyjnie. No i lepiej znieśli upał, bo dziś było 35 stopni Celsjusza w cieniu, a na niebie żadnej chmurki. Chłopcy dali się raz przełamać w pierwszym secie, ale to by jedyny ich słabszy moment. Świetnie returnowali, co może być bardzo ważnym elementem w kolejnej rundzie - powiedział kapitan reprezentacji Polski w Pucharze Davisa Radosław Szymanik, który pomaga Fyrstenbergowi i Matkowskiemu jako trener od kilku lat.
W ćwierćfinale rywalami zawodników Siemens AGD Tennis Team Polska będzie najlepszy obecnie debel świata amerykańscy bliźniacy Bob i Mike Bryanowi.
Kubot za słaby
W Melbourne w grze podwójnej startował również Łukasz Kubot z Hiszpanem Marcelem Granollersem, ale w pierwszej rundzie przegrali z Santiago Gonzalezem z Meksyku i Niemcem Christopherem Kasem (nr 12.) 4:6, 6:7 (1-7). Natomiast w singlu tenisista z Lubina miał pecha i wylosował Hiszpana Nicolasa Almagro (nr 10), któremu uległ po wyrównanej walce 6:1, 5:7, 3:6, 5:7.
Wynik spotkania drugiej rundy gry podwójnej:
Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski (Polska, 6) - Frantisek Cermak, Filip Polasek (Czechy, Słowacja, 11) 6:4, 6:3.
mr