Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Artur Jaryczewski 01.07.2012

Jak tancerki Degas, czyli wielkie emocje w TdF

Pierwszy etap Tour de France wygrał Słowak Peter Sagan z Liquigas Cannondale. Żółtą koszulkę lidera zatrzymał Szwajcar - Fabian Cancellara.
Peter SaganPeter SaganPAP/EPA/GUILLAUME HORCAJUELO

Po sześcio i pół-kilometrowej rozgrzewce, jaką był prolog, kolarze w niedzielę ruszyli na trasę. Pierwszy etap liczył 198 kilometrów. Start w Liege meta w Seraing. Zdumiałby się ten, kto by myślał, że Belgia jest płaska. Górki, pagórki, niewysokie, ale strome podjazdy, które tasowały peleton jak brydżysta karty przed rozdaniem. Ale to się działo za plecami szóstki uciekinierów; czterech Francuzów, Duńczyk i Bask. Chwilami ich przewaga nad kolorową wstążką peletonu przekraczała 4 minuty.

Od 70. kilometra do mety przewaga zaczęła się systematycznie zmniejszać. Dwie minuty. Minuta. Osiem kilometrów i koniec przygody. Wszyscy razem. Zaczynają się harce rozprowadzających. Most. Rzeka. Przelatują jak burza. Kocie łby. Podjazd. Stromo. Kolarze wstają. Jak tancerki Degas. Cancellara, Sagan i Norweg Hagan.

Na finiszu najszybszy Sagan. W poniedziałek drugi etap. Też w stu procentach belgijskich, biegnący przez walońską Brabancję. 207 kilometrów z Vise do Tournai. Ucieczki i sprinty w programie.

IAR/ aj