Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Aneta Hołówek 18.08.2012

Tylko niektórzy przewidzieli taki efekt transferu Zlatana do PSG

Transfer kapitana piłkarskiej reprezentacji Trzech Koron Zlatana Ibrahimovica w lipcu z AC Milan do Paris Saint-Germain (PSG) wywołał w Szwecji ogromne zainteresowanie wycieczkami do Paryża.

Biura podróży nazywają go "turystycznym PR-owcem".
- Liczba wykupionych wycieczek do Paryża z meczem PSG w programie wzrosła o aż 36 procent i bez wątpienia jest to, jak nazywamy w branży, "efekt Zlatana" - powiedział Martin Durnik z biura Ticket.
Mało znany wcześniej w Szwecji PSG jest obecnie dla Szwedów najważniejszym zagranicznym klubem, o którym codziennie piszą gazety, a Paryż stał się dla nich głównym celem kilkudniowych wycieczek zorganizowanych i indywidualnych. Kanał telewizji TV4 na kilka dni przed podpisaniem kontraktu Ibrahimovica z paryskim klubem, kiedy jeszcze transfer nie był przesądzony, zaryzykował i kupił prawa do transmisji meczów francuskiej ligi.
- Trafiliśmy w dziesiątkę. To jest prawdziwy jackpot, który przyniesie ogromne zyski z reklam - powiedział dyrektor sportowy kanału Emir Osmanbegovic.
- Nie widzę w Szwecji człowieka, który bardziej niż Ibrahimovic wpływałby na turystykę do jednego miasta. Podobna sytuacja była, kiedy rozpoczął grę w Barcelonie (2009-2010). Tam jeździły co tydzień tysiące Szwedów. Po przejściu do Milanu (2010-2012) w zaledwie dwa tygodnie sprzedaliśmy więcej wycieczek do tego włoskiego miasta niż przez cały rok. Teraz przyszedł czas na Paryż - podkreślił Durnik.
Na weekendy do Mediolanu jeździli nie tylko kibice. Według branżowego magazynu "Vagabond" zainteresowanie Mediolanem wzrosło w Szwecji w okresie gry piłkarza w Milanie o 160 procent w stosunku do okresu, kiedy nie grał jeszcze w tym klubie. Teraz podobny wzrost zainteresowania notuje Paryż.
- Zlatan ciągnie za sobą tysiące Szwedów. Poza pójściem na mecz z największą gwiazdą szwedzkiego futbolu w roli głównej, co jest najważniejszym punktem programu, turyści dokonują też luksusowych zakupów w znanych butikach, jedzą wyrafinowane kolacje i bawią się na mieście - dodał Durnik.

PAP, ah