Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 18.08.2012

Najszybszy gol w debiucie nie podciął skrzydeł Jadze

Jagiellonia Białystok wygrała 2:1 (0:1) z Podbeskidziem Bielsko-Biała w pierwszej kolejce nowego sezonu T-Mobile Ekstraklasy.
Jagiellonia BiałystokJagiellonia BiałystokJagiellonia
Posłuchaj
  • Zespół z Bielska-Białej nie zdołał zwyciężyć w tym spotkaniu, o przyczynach porażki mówi Dariusz Łatka
  • Strzelec pierwszej bramki, która odwróciła losy meczu Dawid Plizga był bardzo zadowolony ze zwycięstwa
Czytaj także

Po pierwszej połowie gospodarze byli w opałach. Gol debiutującego w Ekstraklasie Fabiana Paweli, który padł w 18 sekundzie meczu długo będzie najszybciej strzeloną bramką w Ekstraklasie.

Podopieczni Tomasza Hajty zmobilizowali się i w ostatnich minutach zdołali jednak przechylić szalę zwycięstwa na własną korzyść.

Po meczu powiedzieli:

Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): "Chciałbym pogratulować przeciwnikowi, a przede wszystkim mojemu serdecznemu przyjacielowi Tomkowi Hajcie, z którym przed latami grałem w piłkę. Życzę powodzenia.
Co do samego meczu, to szczególnie w drugiej połowie mieliśmy 10-15 minut takiego +nie naszego+ grania. Brakowało utrzymania się przy piłce, brakowało piłkarskiej jakości, żeby ten wynik dowieźć do końca. Wydaje mi się, że to tempo, które sobie dzisiaj narzuciliśmy było tak wysokie, że nie każdy sobie z nim poradził.
Bardzo żałuję kontuzji Fabiana Paweli, bo po jego zejściu z boiska środek pola nie funkcjonował tak, jak powinien. Nie chcę mówić, że urazu doznał po ewidentnym faulu, którego sędzia nie gwizdnął, ale Fabian bardzo narzekał, jak został potraktowany przez przeciwnika. Wstępna diagnoza jest taka, że to kolano jest skręcone.
Chciałbym jeszcze dodać, że jeżeli w następnych meczach moi zawodnicy będą wykazywać tyle zaangażowania, tyle determinacji co dzisiaj, to nawet po porażce nie będę miał do nikogo pretensji".
Tomasz Hajto (trener Jagiellonii Białystok): "Dziękuje Robertowi za życzenia, ale wydaje mi się, że płyną one bardziej z serca niż z rozsądku, bo zagraliśmy dzisiaj bardzo słaby mecz. Mimo tego gratuluję chłopakom. W szatni powiedziałem moim zawodnikom, że gdybyśmy przegrywali do przerwy 0:3 to i ja i Dariusz Dźwigała moglibyśmy wejść na boisko. Ale kiedy się przegrywa 0:1 i nic się nie klei, nic nie idzie, to trzeba się wziąć w garść i powalczyć. Chylę czoła przed moimi piłkarzami, bo jeżeli dzisiaj po tak słabym meczu zdołaliśmy wygrać, to śmiało możemy ogrywać w Białymstoku potentatów.
W drugiej połowie w nasze poczynania wkradło się trochę niepotrzebnej nerwowości, również przez odesłanie z boiska Makuszewskiego. W pierwszej sytuacji nic nie symulował, dziubnął tę piłkę i upadł, nawet nie protestował, a sędzia pokazał mu żółty kartonik. W drugiej z kolei też, w mojej opinii, nie było faulu.
Chciałbym odnieść się jeszcze do jednej sytuacji. W drugiej połowie na trybunach ucichł doping i dla mnie to była dziwna sytuacja. Dajmy kibicom kibicować, bo jeżeli nie będzie ich na trybunach, to nie będzie sensu grać. Stwórzmy razem piękny i kulturalny doping. Te bębny i te oprawy są w całej Europie i nie ma sensu tego zabraniać. W Polsce mamy coraz więcej pięknych stadionów i dajmy szansę naszym kibicom dopingować, bo bez tego gra się ciężko".

Jagiellonia Białystok - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Fabian Pawela (1), 1:1 Dawid Plizga (72), 2:1 Alexis Norambuena (78).
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Maciej Makuszewski, Alexis Norambuena. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Damian Byrtek, Marek Sokołowski, Dariusz Łatka, Matej Nather. Czerwona kartka za drugą żółtą - Jagiellonia Białystok: Maciej Makuszewski (81).
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów 3 744.

ah