Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Artur Jaryczewski 26.08.2012

Radwańska przed US Open: nie ma co panikować

Agnieszka Radwańska z optymizmem mówi o rozpoczynającym się w poniedziałek na twardych kortach w Nowym Jorku turnieju wielkoszlemowym.
Agnieszka RadwańskaAgnieszka RadwańskaWikipedia/Charlie Cowins

Zdaniem rozstawionej z numerem dwa krakowianki rankingowe notowania nie mają większego znaczenia. Według niej niezależnie od tego czy startuje się z numerem dwa, czy trzynaście, równie dobrze można przegrać w pierwszej rundzie, jak też być w finale. - Zrobię wszystko, żeby przynajmniej powtórzyć wynik z Wimbledonu (grała w finale ), a jak będzie - zobaczmy - powiedziała.

Cierpiąca niedawno na kontuzję zapewnia, że czuje się dobrze i jej bark jest "w troszkę lepszym stanie". - Teraz jest koniec sezonu i czasem organizm odmawia posłuszeństwa, ale nie ma żadnej tragedii. Nie ma co panikować - zapewnia.

Pytana o rywalkę w pierwszej rundzie US Open Rosjankę Ninę Bratczikową (92. miejsce w rankingu WTA), Polka odpowiedziała: "Tak naprawdę, to dobrze jej nie znam i co będzie okaże się dopiero na korcie. Jednak w tym turnieju każdy konkurent jest groźny i wszystko zależy od dnia".

Nawiązując do meczu finałowego Wimbledonu z potężnie zbudowaną i obdarzoną niezwykle mocnym uderzeniem Sereną Williams, krakowianka przyznaje, że jeśli Amerykanka jest w najwyższej formie, to walka z nią jest niezwykle ciężka. - Aczkolwiek z każdym da się wygrać - podkreśliła.
PAP/aj