Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Aneta Hołówek 30.11.2012

Justynę może uratować tylko spokój

- Nadal widać, że Justyna Kowalczyk nerwowo przystępuje do pierwszych startów. To zwykle utrudnia chłodną analizę trasy i rywalek - ocenił występ w PŚ mistrzyni ZIO z Vancouver wybitny trener i olimpijczyk z Insbrucka (1964) Edward Budny.
Justyna Kowalczyk zajęła siódme miejsce w biegu sprinterskim techniką klasyczną na dystansie 1,4 km w zawodach Pucharu Świata w fińskim KuusamoJustyna Kowalczyk zajęła siódme miejsce w biegu sprinterskim techniką klasyczną na dystansie 1,4 km w zawodach Pucharu Świata w fińskim KuusamoPAP/Grzegorz Momot

Wychowawca najlepszych biegaczy w historii polskiego narciarstwa (m.in. mistrza świata z Lahti w 1978 r. Józefa Łuszczka) uważa jednak takie zachowanie najlepszej polskiej biegaczki narciarskiej za zupełnie naturalne.

- Za sprintami nie przepadała nigdy, a na pozostałych dystansach większość zawodniczek z innych krajów ma zazwyczaj obok siebie koleżanki z reprezentacji. Justyna biega sama, więc cały ciężar walki spoczywa na jej barkach. Trudno w tej sytuacji zachować całkowity spokój. Uważam że, podobnie jak w poprzednich sezonach, gdy pozna możliwości swoje i rywalek, wszystko się unormuje - zauważył Budny.

Według niego Kowalczyk to niezwykle wymagająca wobec siebie zawodniczka i w związku z tym może być zmęczona okresem przygotowawczym:

- Pierwsze starty po tak ciężkich treningach mogą więc być gorsze, ale potem organizm przyzwyczaja się do startowej regularności i szybciej się regeneruje.

Zdaniem Budnego Puchar Świata to tradycyjnie dobra zaprawa przed tak ważnymi zawodami, jakimi są mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. W tym sezonie odbędą się one we włoskim Val di Fiemme od 20 lutego do 3 marca.

- Zawody tej rangi są zawsze sumą całego sezonu oraz doświadczeń bardzo dobrej pary fachowców, jakimi są Kowalczyk i trener Aleksander Wierietielny. Wystarczy, że będą nastawieni pozytywnie i poświęcą się spokojnym przygotowaniom - w tym mniej nerwowym startom - a sukces moim zadaniem murowany - stwierdził Budny.

Olimpijczyk z Innsbrucka ocenił też pierwsze starty pozostałych biegaczek: - Nie ma takiego trenera, który w pół roku dokona cudu, jednak już widać lepszą pracę indywidualną, a także w drużynie. Jestem dobrej myśli, zwłaszcza jeśli chodzi o sztafetę.

Zapytany, co sądzi na temat powrotu do reprezentacji Kornelii Kubińskiej (z domu Marek) powiedział, że przyjmuje ten fakt z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony cieszy się, bo to dobra biegaczka, z drugiej jednak według niego stosowanie dopingu wymaga ostrzejszych działań.

- Kto sięga po niedozwolone środki, powinien być dożywotnio zdyskwalifikowany. Wiem jak to brzmi, ale to moim zdaniem jedyne skuteczne lekarstwo na ten proceder. Koniec z niszczeniem zdrowia i wypaczaniem pięknej idei sportu - kategorycznie stwierdził Budny.

W rozegranym w piątek w fińskim Kuusamo biegu sprinterskim Justyna Kowalczyk zajęła 7. miejsce, Sylwia Jaśkowiec była 71., Kornelia Kubińska 77., a Paulina Maciuszek 83.
W sobotę odgbędzie się bieg na dystansie 5 km stylem dowolnym.

ah