Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Martin Ruszkiewicz 23.12.2012

Chelsea rozbiła Aston Villę. Tylko remis ManU

W niedzielę odbyły się dwa mecze w Premier League. Manchester United niespodziewanie zremisował ze Swansea 1:1, a Chelsea Londyn wygrała z Aston Villą aż 8:0.

W spotkaniu ze Swansea goście objęli prowadzenie w 16. minucie po golu Patrice'a Evry, ale niedługo potem wyrównał Michu. To już trzynasta bramka 26-letniego Hiszpana w obecnym sezonie Premier League, zapewniająca mu samodzielne prowadzenie w klasyfikacji strzelców.

W trakcie meczu doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Obrońca Swansea Ashley Williams trafił piłką w głowę leżącego na murawie Robina van Persiego, za co został ukarany żółtą kartką. Trener MU Alex Ferguson uważa, że zagranie Walijczyka było celowe, dlatego domaga się surowej kary.

- Robin ma szczęście, że przeżył - stwierdził po meczu zdenerwowany zachowaniem rywala Ferguson. - To był haniebny czyn piłkarza, który powinien zostać zawieszony na długi czas przez federację. Absolutnie celowe zagranie, już po gwizdku sędziego. Jedno z najbardziej niebezpiecznych zdarzeń, jakie widziałem na boisku. Robin mógł nawet zginąć - dodał trener MU.

Tymczasem Williams stwierdził, że to był przypadek. - Po prostu chciałem wykopać piłkę. Niestety, trafiłem go w głowę - przyznał piłkarz Swansea.

Lanie na Stamford Bridge

Mimo remisu - pierwszego w obecnym sezonie - podopieczni Aleksa Fergusona zachowali pozycję lidera (43 pkt). Mają obecnie cztery punkty punkty przewagi nad lokalnym rywalem Manchesterem City, który dzień wcześniej wygrał u siebie z ostatnim w tabeli Reading 1:0, strzelając bramkę w doliczonym czasie gry. Zdobył ją uderzeniem głową Gareth Barry, po dośrodkowaniu Hiszpana Davida Silvy.

Na trzecie miejsce awansowała Chelsea. Londyńczycy po powrocie z klubowych mistrzostw świata (porażka w finale z Corinthians 0:1) rozgromili w niedzielę Aston Villę 8:0, a gole zdobyli: Ramires (dwa), Fernando Torres, David Luiz, Branislav Ivanovic, Frank Lampard, Oscar i Eden Hazard. Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale w końcówce spotkania - przy stanie 7:0 - rzutu karnego nie wykorzystał 18-letni Brazylijczyk Lucas Piazon, który tego dnia zadebiutował w lidze.

Arsenal Londyn - z Wojciechem Szczęsnym w bramce - po golu z rzutu karnego Hiszpana Mikela Artety pokonał w sobotę na wyjeździe Wigan Athletic 1:0. To trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo londyńczyków.

Natomiast dziesiątą porażkę w sezonie poniósł zespół Southampton Artura Boruca, przegrywając na własnym boisku, po golu Szkota Stevena Fletchera, z Sunderlandem 0:1. Polski bramkarz oglądał mecz z ławki rezerwowych.

mr