Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marcin Nowak 23.01.2013

Bajkowa historia angielskiego czwartoligowca

Milion funtów może zarobić na występie w finale Pucharu Ligi czwartoligowy klub Bradford City. Jego piłkarze po raz drugi w historii zagrają na słynnym Wembley.
Stadion WembleyStadion WembleyWikipedia/Jbmg40

Zajmująca obecnie 10. miejsce w League Two drużyna we wtorek została pierwszym od ponad pół wieku przedstawicielem czwartego poziomu rozgrywek w Anglii, który awansował do finału League Cup.
W półfinale wyeliminowała Aston Villę, a wcześniej okazała się lepsza od dwóch innych reprezentantów ekstraklasy - Wigan Athletic i Arsenalu Londyn.
24 lutego ekipę czwartoligowca czeka historyczna - jak ją określił członek dwuosobowego zarządu klubu Mark Lawn - wyprawa na Wembley. Rywalem będzie Swansea lub Chelsea Londyn.
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że to prawda. Myślę, że musi minąć jeszcze trochę czasu zanim wszyscy wokół zrozumieją, jak niewiarygodna rzecz się stała - zaznaczył Lawn.
W 2012 roku Bradford nie zdołał awansować do League One i skutkiem tego była konieczność redukcji o 600 tys. funtów płac piłkarzy. Zespół został osłabiony, a mimo to osiągnął największy od 102 lat sukces. W 1911 roku sięgnął bowiem po Puchar Anglii.
Władze klubu już myślą, jak przekuć go również w sukces finansowy.
- Na finał otrzymamy od federacji 31 tysięcy biletów, które sprzedamy bez większych problemów. Mam nadzieję, że znajdą się firmy, które chciałaby oglądać naszych fanów machających chorągiewkami z ich nazwami... - przyznał Lawn.
Do tej pory zarobili za udział w tych rozgrywkach ok. 1,3 mln funtów. Dodatkowy milion, zdaniem Lawna, mogą zyskać dzięki finałowi.
Piłkarze Bradford City do tej pory tylko raz grali na słynnym Wembley. W 1996 roku wystąpili w Londynie w finałowym spotkaniu play off o awans do trzeciej ligi.
Dyrektor operacyjny klubu David Baldwin, który już po awansie do półfinału powiedział, że dzięki temu klub zapewnił sobie spokojną przyszłość w najbliższych latach, teraz ma nadzieję, iż na jego sukcesie zyska całe miasto.
- Dzięki naszym piłkarzom Bradford znów pojawi się na mapach Anglii. Mam nadzieję, że ich sukces odbije się pozytywnie na całym mieście i najbliższej okolicy - zaznaczył.
Burmistrz miasta Dale Smith już zauważył, że dzięki wynikom piłkarskiej drużyny ludzie poczuli siłę wspólnoty. "Wiele osób wspólnie oglądało transmisje ostatnich meczów. Moja żona tak krzyczała przed telewizorem, że dziś ledwo mówi. A raczej nie jest pasjonatką futbolu" - dodał.
Setki ludzi natychmiast po zakończeniu spotkania w Birmingham zaczęło składać gratulacje za pośrednictwem portali społecznościowych, a wielu mieszkańców miasta podkreślało, że to najszczęśliwszy dzień w ich życiu.
"Jedziemy na Wembley", "Bradfordzka wiosna trwa", "Niech żyje Bradford" - to niektóre wpisy.
Głos zabrał też piłkarz Manchesteru United Rio Ferdinand. "Wielki i zasłużony sukces. Miło było was oglądać" - napisał.
Jeśli w finale Bradford City znowu sprawi sensację, zagra w Lidze Europejskiej. Dotychczas jedyny kontakt z międzynarodową areną ten klub miał w 2000 roku, kiedy wystąpił w Pucharze Intertoto.
- Gdybyśmy mieli zagrać w europejskich pucharach, to obiecuję nauczyć się kilku języków obcych - zobowiązał się Lawn.

man