Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Piotr Grabka 02.02.2013

Rezerwowi zdali egzamin. Kto zagra z Irlandią?

Piłkarska reprezentacja Polski wygrała w Maladze w towarzyskim meczu z Rumunią 4:1. Dwie bramki dla "biało-czerwonych" zdobył debiutant Łukasz Teodorczyk, a po jednej dołożyli Szymon Pawłowski i Daniel Łukasik.
Waldemar FornalikWaldemar FornalikPAP/Bartłomiej Zborowski

Spotkanie z Rumunią odbyło się poza oficjalnym terminem FIFA, dlatego selekcjoner Waldemar Fornalik wystawił w większości zawodników występujących w polskiej lidze. Wyjątkiem był Piotr Celeban z rumuńskiego FC Vaslui. Rywale również zagrali w składzie opartym na zawodnikach z rodzimej ligi.
Szansę debiutu otrzymali już od początku meczu bramkarz Jagiellonii Białystok Jakub Słowik i napastnik Polonii Warszawa Łukasz Teodorczyk. W drugiej połowie krótki występ w biało-czerwonych barwach zaliczył trzeci z debiutantów, zaledwie 17-letni napastnik Widzewa Łódź Mariusz Stępiński.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w pierwszej połowie. Sygnał do ataku dał Paweł Wszołek, który w 10. minucie trafił w bramkarza Silviu Lunga. Pięć minut później kłopotów ze skutecznością nie miał za to Szymon Pawłowski - pomocnik Zagłębia Lubin precyzyjnym strzałem przy słupku dał biało-czerwonym prowadzenie.
Między 24. i 27. minucie dwa trafienia zaliczył debiutant Teodorczyk. Najpierw pokonał golkipera rywali strzałem z ok. 10 metrów, a wkrótce potem - stojąc przed pustą bramką - wykończył akcję Waldemara Soboty, który trafił w poprzeczkę.
Festiwal strzelecki podopiecznych Fornalika trwał w najlepsze. W 33. minucie po kolejnym prostym błędzie obrońców rywali Daniel Łukasik popisał się celnym strzałem... piętą.
Polacy mogli utrzymać taki wynik do przerwy, gdyby nie fatalny błąd Słowika. W niegroźnej sytuacji bramkarz Jagiellonii podał pod nogi Gheorghe Grazova, a napastnik klubu Petrolul Ploeszti wykorzystał nieoczekiwany prezent, strzelając do pustej bramki.
Po przerwie nie działo się już nic ciekawego, jeśli nie liczyć strzału Alexandru Maxima w 76. minucie, obronionego przez Słowika.
Rumuni w sobotnim meczu dokonali aż ośmiu zmian, z czego siedmiu w przerwie. Zgodnie z międzynarodowymi przepisami w uznawanych za oficjalne międzypaństwowych meczach można zmienić sześciu piłkarzy (tylu rezerwowych miał do dyspozycji polski selekcjoner).
Wkrótce trener Fornalik zadecyduje, którzy zawodnicy wylecą do Dublina, gdzie 6 lutego - już w najmocniejszym składzie - zmierzą się z Irlandią.

pg, IAR, PAP