Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Aneta Hołówek 10.02.2013

Kartka dla Lewandowskiego: zrobiłem mały teatrzyk i się udało!

Holender Rafael van der Vaart przyznał, że teatralnymi gestami pomógł podjąć sędziemu decyzję o pokazaniu Robertowi Lewandowskiemu czerwonej kartki w meczu Bundesligi.

Mistrz Niemiec Borussia Dortmund z trzema Polakami w składzie przegrał z Hamburgerem SV 1:4.

"Widziałem, że arbiter był niezdecydowany. Nie był pewny, czy powinien pokazywać czerwień, a ta sytuacja jednoznacznie się do tego nie kwalifikowała. Postanowiłem zatem zareagować i zrobiłem mały teatrzyk. Zasiałem ziarno niepewności, a gdy sędzia podszedł do swojego asystenta, wiedziałem, że mogło mi się udać. Takie zachowanie to też jest element futbolu" - powiedział pomocnik HSV cytowany w niemieckich mediach.
Lewandowski czerwoną kartkę obejrzał w 30. minucie. Atakował piłkę w środkowej części boiska, ale nieopatrznie trafił w nogę Norwega Pera Ciljana Skjelbreda. Natychmiast znalazł się przy nim Van der Vaart, którego Polak odepchnął.
"Decyzja arbitra nie była słuszna" - skomentował od razu po meczu trener Borussii Juergen Klopp. Zdziwiony był również przyznaniem się Van der Vaarta. "Nie wiem po co w ogóle o czymś takim wspomina. To chyba najgorsze zdanie, jakie słyszałem na temat piłki nożnej w ostatnim czasie" - dodał.
Holender nie uważa jednak, by zrobił czy powiedział coś złego. "To był bardzo trudny dla nas mecz, ale ta sytuacja na pewno nie odegrała większego wpływu na przebieg spotkania. Byliśmy drużyną lepszą i słusznie wygraliśmy" - powiedział.
Borussia, w której gra jeszcze Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek, utrzymała drugie miejsce w tabeli. Prowadzi Bayern Monachium z 15-punktową przewagą.

ah