Mecz zakończył się wynikiem 5:3. Spotkanie sędziował Marek Kowalczyk, któremu po finale nie szczędzono krytyki. Sześciu zawodników Aluminium zostało ukaranych żółtymi kartkami, a jeden - czerwoną. W wielu artykułach w prasie pojawiły się sugestie, że mecz mógł zostać ustawiony.
Tamte przypuszczenia potwierdza były piłkarz Amiki Wronki i reprezentacji Polski - Paweł Kryszałowicz, który w listopadzie 2009 roku został przesłuchany jako świadek we wrocławskiej prokuraturze - czytamy na blogu Piłkarska Mafia.
"Pamiętam mecz finału Pucharu Polski Amica Wronki-Aluminium Konin. To było słynne spotkanie. Nie mam wątpliwości, że mecz został ustawiony. Słyszałem, że tam miała miejsce licytacja między tymi dwoma klubami, kto da więcej sędziemu. Z tego, co ja słyszałem, to na sędziego poszło wtedy z Amiki 150 tysięcy złotych. Pamiętam, że po tym meczu była wśród zawodników składka. Płaciliśmy pieniądze z premii za zdobycie tego tytułu. Nie pamiętam czy fizycznie przekazaliśmy te kwoty, czy też były nam one potrącone. To organizował Ryszard F." - opowiadał śledczym Kryszałowicz.
Trenerem Amiki był wówczas Wojciech Wąsikiewicz, a w finale Pucharu Polski grali tacy piłkarze, jak: Jarosław Stróżyński, Marek Bajor, Zbigniew Małachowski, Mirosław Siara, Andrzej Przerada, Grzegorz Motyka, Tomasz Sokołowski, Dariusz Jackiewicz, Radosław Biliński, Remigiusz Sobociński, Paweł Kryszałowicz, Grzegorz Król, Sławomir Maciuszek, czy Ireneusz Kościelniak.
Prokuratura nie sprawdzała, czy mecz ten został rzeczywiście ustawiony. Rozegrano go bowiem przed zmianami w prawie i wprowadzeniem zapisu o karaniu za korupcję w sporcie (1 lipca 2003 roku). Śledczy nie znaleźli dowodów na to, że Amica Wronki ustawiała mecze po 1 lipca 2003 - wyjaśnia blog Piłkarska Mafia.
man, polskieradio.pl, pilkarskamafia.blogspot.com