Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Aneta Hołówek 23.02.2013

Desperacja Mourinho pomogła. Real wymęczył zwycięstwo

Mistrz kraju Real Madryt wygrał na wyjeździe z ostatnim w tabeli Deportio La Coruna 2:1 w 25. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy, choć do 73. minuty przegrywał 0:1. Zwycięstwo 2:1 odniosła także prowadząca w tabeli Barcelona, która pokonała u siebie Sevillę.
Deportivo - Real MadrytDeportivo - Real MadrytEPA/PAP

Trener piłkarzy Realu Jose Mourinho - mając w perspektywie wtorkowy rewanż półfinału Pucharu Króla z Barceloną - posadził na ławce rezerwowych m.in. Cristiano Ronaldo, Mesuta Oezila i Samiego Khedirę.
Deportivo, które ma coraz mniejsze szanse utrzymania w Primera Division (zaledwie 16 punktów), prowadziło od 34. minuty po strzale Rikiego. Mimo coraz większej przewagi "Królewscy" przez długi czas nie byli w stanie zdobyć wyrównującej bramki.
Zdesperowany Mourinho zdecydował się w 57. minucie na... potrójną zmianę, wprowadzając jednocześnie na boisko Ronaldo, Oezila i Khedirę. Od tego momentu Real zaatakował jeszcze energiczniej. W końcu dopiął swego - w 73. minucie Kaka popisał się technicznym strzałem obok słupka, a kwadrans później zespołową akcję wykończył Gonzalo Higuain, który trafił z kilku metrów do pustej bramki.
W doliczonym czasie gry doszło do niecodziennej sytuacji. Angel Di Maria za utrudnianie - według sędziego - wykonania rzutu wolnego przez Deportivo, zobaczył w ciągu kilkudziesięciu sekund dwa razy żółtą kartkę i musiał opuścić boisko.
W tabeli Real pozostał na trzecim miejscu i wciąż traci do prowadzącej Barcelony 16 punktów. Lider pokonał u siebie 2:1 Sevillę, choć też musiał się napracować.
Podobnie jak w przypadku Realu, trener "Katalończyków" Jordi Roura (zastępuje tymczasowo rekonwalescenta Tito Vilanovę) postanowił oszczędzać siły kilku podstawowych zawodników. Na ławce rezerwowych usiedli m.in. Xavi, Sergio Busquets, Pedro i Jordi Alba (dwaj pierwsi weszli na boisko w trakcie drugiej połowy).
Do przerwy Katalończycy przegrywali 0:1 po golu Alberto Botii, ale w drugiej odsłonie dość szybko zdobyli bramki. Najpierw bramkarza Sevilli pokonał strzałem głową David Villa, a w 60. minucie wynik ustalił niepilnowany w polu karnym Lionel Messi.
Barcelona miała kolejne okazje, ale mogła także stracić gola. W 75. minucie sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał napastnik gości Alvaro Negredo, który kopnął nad poprzeczką.

ah