Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Aneta Hołówek 03.03.2013

Ekstraklasa: Śląsk Wrocław wyszarpał remis Koronie Kielce

Korona Kielce zremisowała ze Śląskiem Wrocław 1:1 (0:0) w meczu 17. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy
Zawodnik Korony Kielce Piotr Malarczyk (C) walczy o piłkę z Sebastianem Milą (L) ze Śląska Wrocław podczas meczu polskiej Ekstraklasy. Z tyłu biegnie Waldemar SobotaZawodnik Korony Kielce Piotr Malarczyk (C) walczy o piłkę z Sebastianem Milą (L) ze Śląska Wrocław podczas meczu polskiej Ekstraklasy. Z tyłu biegnie Waldemar Sobota PAP/Michał Walczak
Po ostatniej wygranej z Legią Warszawa apetyty kibiców Korony na kolejne zwycięstwo wydawały się uzasadnione, tym bardziej że Śląsk jeszcze nigdy nie wygrał spotkania ligowego w Kielcach. Z kolei uplasowany dużo wyżej w tabeli aktualny mistrz Polski miał prawo liczyć na przełamanie złej passy. Ostatecznie drużyny podzieliły się punktami.

Dobrze ten mecz rozpoczęli zawodnicy Korony Kielce. Już w pierwszej minucie starał się pokonać bramkarza Śląska Artur Lenartowski. Mocno strzelił z dystansu, ale nie zaskoczył Mariana Kelemena, który pewnie obronił.

Przez kolejne dwadzieścia minut to kielczanie dominowali na boisku, a działania gości z Wrocławia ograniczały się głównie do obrony. W 21. minucie obudzili się jednak zawodnicy Śląska, wtedy bliski zdobycia bramki był Sebastian Mila. W kolejnych minutach przed podobną szansą stanął Marek Wasiluk oraz Przemysław Kaźmierczak.

Pod koniec pierwszej połowy znów uaktywniła się Korona. Gospodarzom brakowało jednak dokładności aby zejść do szatni z prowadzeniem.

Po przerwie kielczanie dominowali na boisku. Przez dłuższy czas nie przekładało się to jednak na wynik na tablicy świetlnej. Na udokumentowanie swojej dobrej gry musieli poczekać do 66. minuty, kiedy Maciej Korzym po indywidualnej akcji znalazł miejsce między obrońcami Śląska Wrocław i skierował piłkę na "krótki słupek". W tym momencie Marian Kelemen nie miał szans obrony.

Kielczanie nie odpuszczali, zdecydowanie przeważali aż do... pierwszego poważnego błędu. W 82. minucie obrońcy Korony zostawili zbyt dużo miejsca Piotrowi Ćwielongowi, który pewnym strzałem pokonał Zbigniewa Małkowskiego. Był to pierwszy celny strzał wrocławian w drugiej połowie.

Od tej chwili zawodnicy obu drużyn zaciekle dążyli do przeważenia szali zwycięstwa na swoją stronę. Jednym i drugim brakowało jednak dokładności.

Po meczu powiedzieli:

Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce:
"Na pewno z tego remisu się nie cieszymy, bo prowadziliśmy. W drugiej połowie to my mieliśmy bardzo dużo dobrych sytuacji, ale nie udało nam się zamienić ich na bramki. Jedyna poważna sytuacja Śląska Wrocław zakończyła się golem i nas to kosztowało dwa punkty. Już w pierwszej połowie musieliśmy zmienić kontuzjowanego Janotę. To nam utrudniło zadanie. Po dwóch meczach mamy cztery punkty, chcieliśmy zdobyć sześć, ale trzeba uszanować to co mamy".

Stanislav Levy, trener Śląska Wrocław:
"Widzieliśmy bardzo dobry mecz z dużą liczbą indywidualnych akcji. Uważam, że nie jest przypadkiem, że Korona Kielce potrafiła pokonać w zeszłym tygodniu Legię. Bardzo niebezpieczne w wydaniu gospodarzy są stałe fragmenty gry. Cenię sobie ten remis, bo przegrywaliśmy, ale potrafiliśmy doprowadzić do wyrównania".

Korona Kielce - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Maciej Korzym (66), 1:1 Piotr Ćwielong (82).

Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Piotr Ćwielong.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 8 137.

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Paweł Golański, Pavol Stano, Tadas Kijanskas, Piotr Malarczyk - Tomasz Lisowski, Vlastimir Jovanovic, Artur Lenartowski, Kamil Kuzera (80. Kamil Adamek) - Michał Janota (37. Łukasz Sierpina), Maciej Korzym (88. Karol Angielski).

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Krzysztof Ostrowski, Marcin Kowalczyk, Marek Wasiluk, Mariusz Pawelec (76. Sylwester Patejuk) - Piotr Ćwielong, Przemysław Kaźmierczak, Dalibor Stevanovic, Sebastian Mila - Waldemar Sobota, Cristian Omar Diaz (74. Łukasz Gikiewicz).