Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 11.03.2013

Justyna Kowalczyk rządzi: tak jest, gdy każda może liczyć tylko na siebie

W biegu indywidualnym w Lahti widzieliśmy, że koalicja Norweżek, z Marit Bjoergen na czele, nie potrafi wygrać z Polką wtedy, gdy tej nie ma obok. - Tak byłoby pewnie kilka razy w sezonie, gdyby rozgrywano biegi indywidualnie - mówi Justyna Kowalczyk.

Jeszcze w czasie mistrzostw świata w Val di Fiemme Justyna Kowalczyk powtarzała, że jej forma sportowa jest bardzo wysoka i taka będzie się utrzymywać jeszcze po ich zakończeniu.

I choć we Włoszech niefortunne zbiegi okoliczności nie pozwoliły Polce dobrego przygotowania przełożyć na adekwatne do niego wyniki, to w czasie biegu Pucharu Świata na 10 km stylem klasycznym w Lahti, Justyna udowodniła w jak dobrej jest dyspozycji.

Biegnąca jako ostatnia z całej stawki zawodniczek Justyna Kowalczyk przez cały dystans utrzymywała równe i szybkie tempo. Jedynie po 1,3 km miała minimalnie gorszy czas od Therese Johaug, ale na kolejnych pomiarach czasu uzyskiwała już najlepsze rezultaty, systematycznie powiększając przewagę. Ostatecznie wygrała, finiszując 23,1 sekundy szybciej niż Norweżka Marit Bjoergen. Na trzecim miejscu uplasowała się kolejna Norweżka Heidi Weng.

Samotny bieg pokazał wartość zawodniczek

- Moja taktyka na ten bieg była taka, by nie ruszyć zbyt mocno na początku i tak zrobiłam. Poza tym miałam świetnie przygotowane narty, mróz mi nie przeszkadzał, mogę więc powiedzieć, że to był dla mnie całkiem łatwy bieg. Trasy w Lahti są jednymi z bardziej lubianych przeze mnie. Jestem zadowolona z tego występu – mówiła po biegu Justyna Kowalczyk.

Dla Polki było to już 26. zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. Dziewięć z nich odniosła właśnie w biegu na 10 km stylem klasycznym, który od początku kariery uznawany jest z jej koronny dystans. Media, i te w Polsce i te w Norwegii podsumowały występ Justyny Kowalczyk krótko: demolka, deklasacja. Widać, że na Polkę nie ma mocnych wtedy, gdy każdy może liczyć tylko na siebie.

- Tak to wygląda, kiedy nie musisz wieźć na plecach czterech Norweżek - powiedziała Justyna Kowalczyk po biegu. - Tak byłoby pewnie kilka razy w sezonie, gdyby rozgrywano biegi indywidualnie - dodała Polka.

Justyna
Justyna Kowalczyk (w środku), Marit Bjoergen (z lewej) i Heidi Weng

Kowalczyk umocniła się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej PŚ

Ma aż 581 punktów przewagi nad drugą Johaug i tylko kataklizm mógłby jej przeszkodzić w sięgnięciu po czwartą Kryształową Kulę. Do zakończenia sezonu pozostało sześć konkurencji i 610 pkt do zdobycia.

Najprawdopodobniej Polka ostateczny triumf zapewni sobie w środę, 13 marca w Drammen, przy okazji rywalizacji w sprincie techniką klasyczną.

Najczęściej po Puchar Świata sięgnęła Rosjanka Jelena Wialbe - pięciokrotnie. Cztery razy tej sztuki dokonała Norweżka Bente Skari.

ah, justyna-kowalczyk.pl