Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marcin Nowak 30.03.2013

GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław. Szokująca porażka mistrza Polski

GKS Bełchatów niespodziewanie pokonał na własnym stadionie Śląsk Wrocław 1:0 (0:0) w meczu 20. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy.
Sędzia Tomasz Wajda pokazuje czerwoną kartkę bramkarzowi Śląska Marianowi Kelemenowi podczas meczu piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy, PGE GKS Bełchatów - Śląsk WrocławSędzia Tomasz Wajda pokazuje czerwoną kartkę bramkarzowi Śląska Marianowi Kelemenowi podczas meczu piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy, PGE GKS Bełchatów - Śląsk WrocławPAP/Grzegorz Michałowski
Posłuchaj
  • Łukasz Madej (GKS Bełchatów) po meczu ze Śląskiem Wrocław (IAR)
  • Piotr Ćwielong (Śląsk Wrocław) po meczu z GKS Bełchatów (IAR)
Czytaj także

Przed rozpoczęciem pojedynku PGE GKS z wrocławskim Śląskiem minutą ciszy uczczono pamięć byłych szkoleniowców bełchatowskiego klubu Jana Króla i Jerzego Wyrobka oraz zmarłych tragicznie kibiców Lechii Gdańsk. Później rozpoczęła się walka o punkty, które gospodarzom potrzebne są do utrzymania w ekstraklasie, a przyjezdnym do zachowania szans na obronę mistrzowskiego tytułu. W sobotę lepszy był zespół z dołu ligowej tabeli.
W pierwszej połowie zawodnicy obu drużyn momentami sprawiali wrażenie, jakby myślami byli już przy świątecznych stołach, a nie na boisku. Gra prowadzona w niezbyt szybkim tempie toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a podbramkowych sytuacji było niewiele. Najlepszą stworzyli gospodarze, jednak Adam Kokoszka w ostatniej chwili zdołał trącić piłkę po strzale Mouhamadou Traore i futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Goście próbowali pokonać Emilijusa Zubasa głównie strzałami zza pola karnego, które nie były jednak zbyt groźne.
W przerwie trener PGE GKS Kamil Kiereś zdecydował się wprowadzić do gry Dawida Nowaka i Bartosza Żurka. Obaj uczestniczyli w akcji, która w 50. minucie mogła dać gospodarzom prowadzenie. Nowak z prawej strony zagrał do Łukasza Madeja, który idealnie podał do wychodzącego na czystą pozycję Żurka. Ten ostatni z dwunastu metrów trafił jednak w Mariana Kelemena. Była to przedostatnia interwencja bramkarza Śląska w tym meczu. Dwie minuty później Kelemen sfaulował w polu karnym szarżującego Nowaka i za to zagranie został ukarany czerwoną kartką. Gospodarze stanęli natomiast przed szansą zdobycia gola z jedenastki.
Do wykonania rzutu karnego doszło jednak dopiero sześć minut później. Tyle czasu do wejścia na boisko przygotowywał się rezerwowy golkiper Śląska Rafał Gikiewicz, który zmienił Sebastiana Milę. Kapitan wrocławian boisko opuszczał, mając na koncie żółtą kartkę. Obejrzał ją po próbach przekonania sędziego, że podczas akcji zakończonej faulem na Nowaku pomocnik PGE GKS Grzegorz Baran zagrał piłkę ręką.
Przez sześć minut dzielących przewinienie Kelemena od wykonania jedenastki przygotowany do strzału był Madej, który w ub. sezonie z zespołem Śląska zdobył mistrzostwo Polski. Pomocnik PGE GKS wytrzymał presję i po długim oczekiwaniu pewnym strzałem pokonał Gikiewicza.
Mimo osłabienia wrocławianie po stracie gola ruszyli do odrabiania strat. I już w 61. minucie byli o krok od remisu. Po strzale Piotra Ćwielonga doskonałą interwencją popisał się Zubas, a chwilę później po uderzeniu Łukasza Gikiewicza piłka trafiła w poprzeczkę.
Do końca meczu obie drużyny próbowały jeszcze zmienić rezultat, jednak więcej goli już nie było. Tak więc, po czterech bezbramkowych remisach, w piątym meczu rundy wiosennej bełchatowianom udało się strzelić gola i było to trafienie na wagę trzech punktów, przedłużających nadzieję na uniknięcie degradacji.

Po meczu powiedzieli:
Stanislav Levy (trener Śląska Wrocław):
Gra mojej drużyny podobała mi się dopiero po stracie bramki i zawodnika. Wcześniej popełniliśmy za dużo błędów. Gospodarze grali na miarę swoich możliwości udowadniając, iż nie było przypadku w tym, że w czterech poprzednich meczach bezbramkowo remisowali. Dzisiaj strzelili gola z karnego i wygrali. Bardzo dobrze grał u nich Łukasz Madej.
Kamil Kiereś (trener PGE GKS Bełchatów): Na pewno najważniejsze dzisiaj jest dla nas zwycięstwo i trzy punkty, które pozwalają nam przeskoczyć w tabeli Podbeskidzie. Zobaczymy, co teraz w poniedziałek zrobi Ruch Chorzów. Jeżeli chodzi o sam mecz, to pierwsza połowa była słabym widowiskiem. Był to senny futbol, w którym mało się działo. Wejście Nowaka i Żurka po przerwie wprowadziło dużo ożywienia do naszej gry. System z dwoma napastnikami się sprawdził, bo mamy te upragnione trzy punkty. Ten wynik pozwoli nam w lepszych nastrojach spędzić święta

PGE GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0).

Bramki: 1:0 Łukasz Madej (58-karny).
Żółta kartka - PGE GKS Bełchatów: Rafał Kosznik, Kamil Wacławczyk, Szymon Sawala. Śląsk Wrocław: Sebastian Mila, Marcin Kowalczyk, Mateusz Cetnarski. Czerwona kartka - Śląsk Wrocław: Marian Kelemen (52-faul).
Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów 2 500.
PGE GKS Bełchatów: Emilijus Zubas - Adrian Basta, Seweryn Michalski, Szymon Sawala, Rafał Kosznik - Mateusz Mak (46. Bartosz Żurek), Grzegorz Baran, Łukasz Grzeszczyk (46. Dawid Nowak), Kamil Wacławczyk, Łukasz Madej (90. Raul Gonzalez) - Mouhamadou Traore.
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Krzysztof Ostrowski (83. Eric Mouloungui), Adam Kokoszka, Marcin Kowalczyk, Mariusz Pawelec - Waldemar Sobota, Rok Elsner, Dalibor Stevanovic (66. Mateusz Cetnarski), Sebastian Mila (57. Rafał Gikiewicz), Piotr Ćwielong - Łukasz Gikiewicz.

man