Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marcin Nowak 06.05.2013

Prezes Bayernu zostaje mimo oszustwa podatkowego

Uli Hoeness, mimo kłopotów z urzędem skarbowym i przyznania się do oszustwa podatkowego, pozostanie na stanowisku prezesa Bayernu Monachium.
Allianz ArenaAllianz ArenaWikipedia/Lapunkd

Bawarscy piłkarze już kilka tygodni wcześniej zapewnili sobie 23. mistrzostwo Niemiec.
61-letni działacz sam oddał się do dyspozycji zarządu klubu. Proponował, by do czasu wyjaśnienia całej sprawy zawiesić go w obowiązkach prezesa.
W trakcie poniedziałkowych obrad zarządu Hoeness przeprosił za swoje zachowanie i wyraził skruchę.
"W interesie piłkarzy Bayernu, którzy stoją przed kolejnym ważnym celem w tym sezonie - zdobyciem Pucharu Europy, jednogłośnie postanowiliśmy, że Hoeness pozostanie na sprawowanym stanowisku" - napisano w oficjalnym oświadczeniu.
Hoeness sam przyznał się do matactw i został 20 marca tymczasowo aresztowany. Po wpłaceniu kaucji w wysokości 5 mln euro zwolniono go, jednak nakaz aresztowania pozostaje aktualny.
- Zrozumiałem, że popełniłem ciężki błąd i próbuję, zgłaszając się samemu (do urzędu skarbowego), przynajmniej częściowo ten błąd naprawić - powiedział Hoeness w jednym z wcześniejszych wywiadów.
61-letni działacz po zakończeniu kariery piłkarskiej - w 1974 roku zdobył z drużyną RFN mistrzostwo świata - był przez wiele lat menedżerem Bayernu, od 2009 roku jest prezesem klubu.
Od kilku lat niemieckie władze kupują, pozyskane najczęściej w nielegalny sposób, dyskietki z danymi niemieckich podatników, którzy ukryli pieniądze w bankach w Szwajcarii, Luksemburgu i Liechtensteinie. Po każdej takiej transakcji nieuczciwi podatnicy masowo zgłaszają się do urzędów podatkowych, zgłaszając popełnienie przestępstwa. Takie zawiadomienie traktowane jest jako okoliczność łagodząca przy ustalaniu wysokości kary.

man