Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marcin Nowak 31.05.2013

Ekstraklasa: GKS Bełchatów wciąż liczy na utrzymanie

Mimo dwóch remisów - po 1:1 z Lechią Gdańsk i Jagiellonią Białystok - oraz spadku na ostatnie miejsce w tabeli piłkarze PGE GKS Bełchatów wierzą jeszcze, że uda im się utrzymać w ekstraklasie.
Kibice GKS BełchatówKibice GKS BełchatówWikipedia/ARIVALD

Ostatnia kolejka - w niedzielę.
- Nasza sytuacja jest ciężka, ale liga jest nieobliczalna. W ostatniej kolejce jedziemy do Gliwic i zagramy o pełną pulę. Wyjdziemy na boisko w pełni zdeterminowani. Liczy się tylko zwycięstwo. Wierzymy w nie. Szkoda tylko, że w tym momencie nie wszystko zależy już od nas - powiedział przed meczem z Piastem Szymon Sawala.
Pomocnik PGE GKS przez kilkadziesiąt minut był głównym bohaterem czwartkowego meczu z Jagiellonią. Na początku drugiej połowy został przesunięty do ataku i w 55. minucie, po dośrodkowaniu Łukasza Madeja, głową zdobył bramkę, która mogła dać bełchatowskiej ekipie trzy punkty.
Jednak w doliczonym przez arbitra czasie gry Euzebiusz Smolarek wykorzystał kilka błędów gospodarzy oraz fatalny stan murawy i doprowadził do wyrównania.
- Trener uczulał nas, żeby stanąć w środkowej strefie, a nie w polu karnym. Nie udało nam się jednak tego zrealizować. Jedna wrzutka, piłka stanęła w kałuży i skończyło się remisem. Nie spuszczamy jednak głów. Trzeba wygrać w Gliwicach i mieć nadzieję, że gonitwa przez całą rundę zakończy się mimo wszystko naszym sukcesem - powiedział inny piłkarz PGE GKS Krzysztof Michalak.
Mecz z Jagiellonią odbył się w fatalnych warunkach - na bardzo mokrej, śliskiej, a miejscami grząskiej murawie. Trener PGE GKS Kamil Kiereś podkreślał jednak po spotkaniu, że jego ekipa tylko do siebie może mieć pretensje, że nie wygrała.
- Sami jesteśmy sobie winni. Przy zwycięstwie to my decydowalibyśmy o tym, czy utrzymamy się w lidze. Teraz musimy patrzeć na wyniki innych spotkań. Nie pozostaje nam jednak nic innego, jak walczyć do końca - powiedział Kiereś.
Jeśli bełchatowianie spadną z ekstraklasy, to pewnie długo jeszcze będą rozpamiętywali pojedynki z Jagiellonią i Lechią, w których tracili prowadzenie tuż przed końcem. W Gdańsku gospodarze doprowadzili do remisu w 87. minucie gry, a Jagiellonia zrobiła to minutę, gdy zegar wskazywał 91.
Gdyby w tych meczach gracze PGE GKS "dowieźli" prowadzenie do końca, mieliby już zapewnione utrzymanie. Teraz jednak muszą nie tylko pokonać w Gliwicach Piasta, ale też liczyć, że Podbeskidzie Bielsko-Biała nie wygra wyjazdowego meczu z Widzewem, który w czwartek zapewnił sobie utrzymanie.
Do Gliwic trzech zawodników PGE GKS pojedzie z nowymi kontraktami. W piątek umowy z bełchatowskim klubem na kolejny rok przedłużyli: napastnik Bartłomiej Bartosiak, pomocnik Kamil Wacławczyk i obrońca Rafał Kosznik.

man