Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Martin Ruszkiewicz 10.08.2013

Ekstraklasa: Ruch Chorzów - Legia Warszawa. Legia zapłaciła za drzemkę w pierwszej połowie

Piłkarze warszawskiej Legii stracili pozycję lidera ekstraklasy. W 4. kolejce mistrz Polski niespodziewanie przegrał w Chorzowie z Ruchem 1:2. Na pierwsze miejsce, po wyjazdowym zwycięstwie 3:0 nad Widzewem Łódź, awansował Górnik Zabrze.
Marek Zieńczuk (P) oraz Marek Szyndrowski (L) z Ruchu Chorzów i Marek Saganowski (C) z Legii Warszawa walczą o górną piłkę podczas meczu T-Mobile EkstraklasyMarek Zieńczuk (P) oraz Marek Szyndrowski (L) z Ruchu Chorzów i Marek Saganowski (C) z Legii Warszawa walczą o górną piłkę podczas meczu T-Mobile Ekstraklasy PAP/ Andrzej Grygiel

Mający do tej pory komplet punktów legioniści przegrywali już po 29 minutach 0:2 (gole Grzegorza Kuświka i byłego zawodnika m.in. Legii Łukasza Surmy). Tuż po przerwie gola strzelił Marek Saganowski, ale gościom - mimo kilku okazji - nie udało się zmienić niekorzystnego wyniku. W bramce Ruchu bardzo dobrze spisywał się Krzysztof Kamiński.
Porażka kosztowała Legię stratę pozycji lidera. Nowym został Górnik, który wygrał w Łodzi z Widzewem 3:0.
Pierwsza bramka dla gości padła po szybkiej wymianie podań na prawej stronie i strzale będącego w świetnej dyspozycji byłego widzewiaka Prejuce'a Nakoulmy. Gol na 0:2 może kandydować do miana "wpadki sezonu". Obrońca Widzewa Thomas Phibel tak niefortunnie podał do bramkarza Macieja Mielcarza, że... piłka wpadła do bramki. Po przerwie młody zespół gospodarzy stracił jeszcze trzeciego gola (Mateusz Zachara).
To pierwsza od dziewięciu lat porażka Widzewa u siebie z zabrzanami.

Powiedzieli po meczu:
Jan Urban (trener Legii Warszawa):
"Zawsze ciężko grało nam się w Chorzowie, ale dziś nic nie zapowiadało, że przegramy. Zaczęliśmy to spotkanie dobrze. Później przyszły dwie stracone bramki i szkoda, że Kuba Kosecki nie wykorzystał sytuacji sam na sam, bo byłoby nam łatwiej w drugiej połowie. Po przerwie dość szybko strzeliliśmy gola i poszliśmy na całość, chcąc odrobić straty. Były sytuacje, ale nic nie chciało z nich wpaść i w efekcie wyjeżdżamy bez punktu. Inaczej się w tym sezonie żyje spotkaniami. To dobry rok dla trenerów, by próbować różnych rozwiązań, bo punkty zostaną podzielone i wszystko rozstrzygnie się dużo później. Myślę, że mój zespół zagrał mecz, którego nie powinien przegrać. Nie zasłużyliśmy na porażkę, ale zabrakło nam skuteczności".
Jacek Zieliński (trener Ruchu Chorzów): "Wydarliśmy dziś mistrzom Polski z gardła trzy punkty, bardzo dla nas ważne po pechowym starcie w lidze. Zespół pokazał, że nawet z Legią można dobrze i mądrze zagrać. Radość po tym meczu pomoże nam przed kolejnymi trudnymi spotkaniami. Bo wygrać z Legią w tej sytuacji, kiedy jest rozpędzona i za chwilę może grać w Lidze Mistrzów, to ważne wydarzenie. Ale nie będziemy się nim zachłystywać. Chwilę się pocieszymy i koniec, bo przed nami następne mecze. Rywal był piłkarsko lepsza, my musieliśmy to zrównoważyć innymi cechami i dzięki nim wygraliśmy".

Ruch Chorzów - Legia Warszawa 2:1 (2:0) -

Bramki: Kuświk (25.) 1:0, Surma (28.) 2:0, Saganowski (48.)2:1

Żółta kartka - Ruch Chorzów: Piotr Stawarczyk, Łukasz Surma, Marcin Malinowski, Pavel Sultes. Legia Warszawa: Marek Saganowski, Dossa Junior, Łukasz Broź, Daniel Łukasik.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 8 500.
Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Artur Gieraga (55. Bartłomiej Babiarz), Marek Szyndrowski, Piotr Stawarczyk, Daniel Dziwniel (26. Martin Konczkowski) - Kamil Włodyka, Łukasz Surma, Filip Starzyński, Marcin Malinowski, Marek Zieńczuk - Grzegorz Kuświk (68. Pavel Sultes).
Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Mateusz Cichocki, Dossa Junior, Tomasz Brzyski - Michał Kucharczyk, Tomasz Jodłowiec (39. Daniel Łukasik), Helio Pinto (84. Władimir Dwaliszwili), Dominik Furman, Jakub Kosecki (79. Michał Żyro) - Marek Saganowski.

W pozostałych meczach Lechia Gdańsk wygrała z Cracovią, a Górnik Zabrze pokonał Widzew. Relacje z meczów>>> Lechia Gdańsk - Cracovia Kraków. Lechia przełamała klątwę >>>  Widzew Łódź - Górnik Zabrze. Przekonujące zwycięstwo gości

ah,