W projekcie podatku handlowego są dwie stawki i dwa progi podatkowe. Pierwszy ma wynieść 0,8 proc. od podstawy opodatkowania pomiędzy kwotą 17 mln zł i 170 mln zł miesięcznie. Druga stawka wyniesie 1,4 proc. ponad kwotę 170 mln zł (czyli ok. 2 mld zł rocznie).
– Podatek progresywny przeczy podstawowym prawa ekonomii – kara dużych, którzy mają efekt skali i mogą klientom zaoferować tańsze produkty. Gdy popatrzymy na szacowane wpływy z tego podatku – miliard złotych w 2016 roku i dwa miliardy w kolejnych latach – to wpływ na cały sektor nie będzie kolosalny i znaczący – mówił Rafał Sadoch.
Zdaniem Mariusza Pawlaka, jeśli projekt nie będzie już zmieniany, to będzie to krok w dobrym kierunku.
– Podatek handlowy ma służyć temu, żeby podatki nie stanowiły przewagi konkurencyjnej na rynku. To powinno zadziałać tak, że podatki mają płacić wszyscy. Wówczas osiągniemy cel podatkowy – powiedział Mariusz Pawlak.
Od lewej: Rafał Sadoch, Agnieszka Durlik-Khouri i Mariusz Pawlak: Foto: PR24/JW
Zdaniem Agnieszki Durlik-Khouri, podatek handlowy to wątpliwe narzędzie.
– Próbujemy brak dochodów budżetowych załatwiać podatkiem obrotowym, zamiast podatkiem dochodowym. Można byłoby lepiej zająć się unikaniem optymalizacji dochodowej – mówił gość Pulsu Gospodarki.
W programie była również mowa m.in. o rządowych zamiarach uszczelnieniem podatku VAT przez wprowadzenie tzw. pakietu paliwowego oraz o bezpieczeństwie energetycznym Polski.
Audycję prowadziła Justyna Golonko.
Polskie Radio 24/dds