Średnia pensja dla członka reprezentacji wyniesie 350 tysięcy koron (175 tys. złotych) rocznie. NSF będzie dzielił pieniądze poprzez pensje podstawowe oraz premie.
Dyrektor ds. sponsoringu przy NSF Bernt Harvard Olderskog wyjaśnił, że poza pensją podstawową, sportowcy będą w nadchodzącym sezonie otrzymywać dodatkowe pieniądze przyznawane według modelu składającego się z kilku części: miejsca na podium, punkty w Pucharze Świata, wpływy z reklam, a także, co będzie w tym sezonie nowością - specjalną premię dla tych, którzy najczęściej będą... opisywani przez media.
- Najniższa pensja podstawowa w naszej reprezentacji wynosi obecnie 180 tysięcy koron (90 tys. złotych), a najlepsi otrzymują kilkakrotnie więcej. Przyczyną tak wysokich wynagrodzeń są dochody z reklamy, ponieważ 50 centymetrów kwadratowych reklam na strojach reprezentacji jest solidarnie dzielone pomiędzy związek i sportowców - powiedział kierownik reprezentacji Age Skinstad.
- Czym większe sumy trafią do biegaczy i biegaczek tym więcej czasu będą mieli na treningi i nie będą tracić czasu i energii na uganianie się za kontraktami indywidualnymi - podkreślił Olderskog.
Podobną pensję otrzymują dzisiaj Marit Bjoergen i Therese Johaug. Trzykrotna mistrzyni olimpijska i ośmiokrotna świata Bjoergen jeszcze przed dwoma laty zarabiała o wiele mniej niż motorniczy tramwaju, czy ekspedientka sklepowa w Oslo. Jej dochody według norweskiego urzędu skarbowego wyniosły w 2009 roku 199 tysięcy koron (100 tys. złotych).
Jeszcze biedniejsza była mistrzyni olimpijska Therese Johaug, która utrzymywała się głównie dzięki pomocy rodziców i stypendium od NSF w wysokości 90 tysięcy koron rocznie (45 tys. złotych), a jej łączny dochód w 2009 roku wyniósł zaledwie około 55 tys. złotych.
pk