Cena wywoławcza wynosiła 5 mln zł. Kolekcja została zlicytowana w warszawskim domu aukcyjnym DESA Unicum. Według prezesa DESA Unicum Juliusza Windorbskiego jest "to najwyższa jednorazowa transakcja, jaka miała miejsce na polskim rynku sztuki".
Wartość zbioru jest szacowana na około 18-24 mln zł. W kolekcji znalazły się zarówno ujęcia z sesji zdjęciowych, planów filmowych, jak i ujęcia życia prywatnego aktorki.
Nabywca przystępując do aukcji zobowiązał się przekazać kolekcję do zbioru publicznego. Sam może zatrzymać dla siebie wskazanych 100 fotografii.
Miltona H. Green był najbardziej znany jako autor fotografii Marilyn Monroe, którą poznał w 1949 roku. Jak później wspominała aktorka, po sesji fotograficznej pokazano jej "teczkę z najpiękniejszymi zdjęciami, jakie kiedykolwiek widziała".
Po śmierci Greene'a w 1985 roku kolekcję przejął jeden z banków, skąd następnie wykupił ją finansista Dino Matingas, który robił interesy z ówczesnym szefem FOZZ. Kiedy rozpętała się afera wokół funduszu, likwidator zażądał spłaty zadłużenia przez Matingasa, którego część została wyegzekwowana w postaci zdjęć gwiazd Hollywood.
400 fotografii trafiło pod młotek w 2012 roku. Najcenniejsze okazało się zdjęcie Marilyn Monroe w sukni baletowej, które sprzedano za 69 tys. zł. Dwie aukcje również zorganizował dom aukcyjny DESA Unicum.
Przyszłość pozostałej części zbioru - ponad 3 tys. fotografii Monroe - negocjowana była z Ministerstwem Finansów oraz Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Postanowiono zlicytować je na aukcji, której uczestnicy zostaną zobowiązani do przekazania kolekcji zbioru wybranemu muzeum.
Marilyn Monroe (właściwie Norma Jeane Mortenson) urodziła się 1 czerwca 1926 roku w Los Angeles, tam też zmarła 5 sierpnia 1962 roku. Jest legendą światowego kina lat 50. i 60. Zagrała w ponad 30 filmach fabularnych m.in. w "Pół żartem, pół serio", "Książę i aktoreczka", "Słomiany wdowiec", "Niagara", "Mężczyźni wolą blondynki". Jej życie i śmierć budzą emocje niezmiennie od kilkudziesięciu lat, ciągle powstają nowe wydawnictwa i wystawy na jej temat.
Przedstawiona Greene'owi, spodziewała się zobaczyć statecznego fotografa. Kiedy zobaczyła młodego, mającego zaledwie 27 lat mężczyznę, wykrzyknęła: - Ależ pan jest po prostu chłopakiem!. Greene odpowiedział podobno: - Cóż, pani jest po prostu dziewczyną....
Fotograf został jej przyjacielem, doradcą artystycznym i wspólnikiem w interesach.
IAR/PAP/asop
Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>