Niezbyt mądry, trochę naiwny, za to szczery i bardzo dobry - taki jest bohater filmu Roberta Zemeckisa. Po filmie "Forrest Gump" pozostały miłe wspomnienia i cały zestaw powiedzonek, tzw. gumpizmów z najsłynniejszym na czele: "Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiadomo, co ci się trafi".
Michał Oleszczyk - krytyk filmowy, dyrektor artystyczny Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni - uważa, że premiera filmu w pierwszej połowie lat 90. nie była przypadkiem. - Kilka lat wcześniej upadł mur berliński, skończyła się zimna wojna. Zaczynały się nowe czasy. Ten film opowiada powojenne losy świata, przede wszystkim powojenną historię USA - tłumaczy filmoznawca.
- Forrest Gump jest tym "świętym prostaczkiem", naiwnym i upośledzonym mężczyzną, który w niewinny sposób przygląda się światu. Uczestniczy w różnych wydarzeniach, np. wojnie w Wietnamie, ale do końca nie wie, co ona znaczy. Jedzie do Chin pojedynkować się w ping-pongu, ale nie rozumie swojej roli. Nie wie, czym była dyplomacja pingpongowa - mówi gość Trójki.
Rozmowy z aktorami i ludźmi świata filmu na podstronach "Fajnego filmu" oraz "Trójkowo, filmowo" >>>
Forrest Gump porównywany bywa do Hucka Finna. Czy można powiedzieć, że jest typowym amerykańskim bohaterem? - Amerykański bohater zazwyczaj nie jest taki bierny, nie pozwala rzeczom "przydarzać się". Forrest Gump jest bliższy raczej postaci Wojaka Szwejka, tradycji wschodnio- czy środkowoeuropejskiej. Być może właśnie stąd bierze się popularność tego filmu u nas - dodaje Michał Oleszczyk.
Zapraszamy do wysłuchania całego materiału Jana Niebudka, z którego można również dowiedzieć się, za co recenzenci krytykowali obraz Roberta Zemeckisa.
Na audycję "Do południa" zapraszamy od poniedziałku do czwartku od godz. 9.05 do 12.00.
(mk, ei)