Cieniem na Festiwalu położył się wypadek w Smoleńsku, imprezę miała bowiem otworzyć wicemarszałek senatu Krystyna Bochenek, która zginęła w katastrofie. Organizatorzy postanowili uczcić pamięć wszystkich poległych projekcją filmu Andrzeja Wajdy „Katyń".
W tym roku na festiwalu zabraknie gości z Polski. Możliwość spotkania z aktorami i reżyserami jest jedną z głównych atrakcji festiwalu. Niestety, w tym roku goście z Polski nie mogli dolecieć z powodu pyłu wulkanicznego.
Widzowie z Los Angeles obejrzą prawie 30 polskich filmów. Są wśród nich "Handlarz cudów", "Magiczne drzewo" , "Moja krew" oraz "Trick" . Będzie też pokaz filmu "Afterlife" w reżyserii mieszkającej w USA Polki Agnieszki Wójtowicz. Wśród filmów dokumentalnych znalazły się "Balcerowicz. Gra o wszystko" Andrzeja Fidyka i Anny Więckowskiej oraz nominowany do Oscara "Królik po berlińsku" Bartosza Konopki.
Pokazy potrwają do 2 maja. Organizatorzy festiwalu szacują, że festiwalowe filmy obejrzy około 3500 widzów co, jak na dwa tygodnie pokazów, nie jest liczbą zbyt dużą. Waldek Juszkiewicz zwraca jednak uwagę, że w Los Angeles konkurencja jest bardzo duża i tej chwili odbywa się tam 8 różnych festiwali.