Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Paula Golonka 17.05.2011

Ustawa-straszak na zagubionych urzędników

Dziś weszła w życie ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Dla jednych jest to bat na nierzetelnych urzedników, inni twierdzą, że to odwracanie kota ogonem.
Ustawa-straszak na zagubionych urzędnikówGlow Images/East News

- Ogromna ilość ustaw i przepisów powoduje, że ani urzędnicy, ani przedsiębiorcy i obywatele nie są w stanie prawa poznać, a co dopiero przestrzegać - stwierdził Roman Kluska, przedsiębiorca bezprawnie aresztowany w 2002 roku pod nieprawdziwym zarzutem wyłudzenia. Jego zdaniem główną przyczyną patologii w administracji publicznej jest złe prawo. - Istnieje zbyt dużo przepisów, które próbują uregulować to, co powinno być pozostawione rynkowi, a prawo jest sprzeczne wewnętrznie i niejednoznaczne – powiedział w rozmowie z Kubą Strzyczkowskim. Gość Trójki dodał, że obecna zmiana prawa to środek zastępczy.

Podobnego zdanie jest jedna ze słuchaczek - pani Kinga, urzędniczka, która twierdzi, że przyjęcie ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa jest odwracaniem kota ogonem. – Jeżeli urzędnik dostanie dobre przepisy nie będzie problemów ze złym wydawaniem decyzji. Tymczasem ustawy są niejasne, nieprecyzyjne, a nikt za nie odpowiedzialności nie bierze – powiedziała.

Już wcześniej przedsiębiorcy mieli prawo dochodzenia odszkodowania od Skarbu Państwa, jeśli na skutek błędnych decyzji ich firma upadła. - Od dziś, zgodnie z nową regulacją, Skarb Państwa będzie mógł dochodzić zapłaty od urzędnika, który przyczynił się do wydania wadliwych decyzji – powiedział Marek Nałęcz, radca prawny z kancelarii Forystek i Partnerzy.

Ekspert podkreślił, że jeśli urzędnik wydał decyzję na skutek nieświadomego błędu lub zaniedbania, grozi mu odpowiedzialność finansowa do wysokości swoich rocznych zarobków. – Natomiast jeżeli urzędnik będzie działał z premedytacją, nie będzie mógł skorzystać z dobrodziejstwa ograniczenia kary do wysokości 12 pensji, będzie musiał zwrócić całość – wyjaśnił.

Zdaniem radcy nie ma ryzyka, że wprowadzane zmiany przyczynią się do przedłużania postępowań przez urzędników z obawy przed wydawaniem błędnej decyzji, gdyż tak już jest. Podobnie myśli Witold Polkowski, ekspert Pracodawców RP. – Myślę jednak, że ta ustawa uświadomi funkcjonariuszom publicznym, że decyzje przez nich podejmowane powinny mieć zarówno podstawę prawną, jak i być słuszną w rozumieniu potocznym.

– Urzędnicy rozstrzygający w sposób prawidłowy nie boją się tej ustawy, ale jest ona dobrym straszakiem, mając taką odpowiedzialność będą się bardziej kontrolować - Eugeniusz Matusiak, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Egzekucji Administracyjnej.

Adam Szejnfeld (PO), szef Komisji Nadzwyczajnej "Przyjazne Państwo" wyjaśnił, że ustawa odnosić się będzie nie tylko do łamania prawa przez urzędników poprzez wydanie decyzji niezgodnej z prawem, ale także przez niewydanie tej decyzji. - Ktoś celowo opóźniający wydanie decyzji będzie tak samo podlegał sankcjom ustawy - powiedział.

Wojciech Warski z Business Centre Club dodał, że przyjęta dziś ustawa jest bardzo racjonalna, a droga do ukarania urzędnika wcale nie jest taka prosta. - Musi być spełniony szereg warunków zapisanych w ustawie, więc tylko ci, którzy swoje obowiązki wykonują źle mają się czego bać.

Aby wysłuchać całej audycji z udziałem ekspertów i słuchaczy wystarczy kliknąć ikonę dźwieku w boksie "Posłuchaj".


Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po godz. 12.00.

(asz)