Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Magda Zaliwska 07.12.2010

W Radiu mogłam być i wiedźmą, i dobrą matką

Teresa Lipowska – laureatka tegorocznego Wielkiego Splendora – wspomina swoją teatralno-radiową drogę artystyczną. W "Sezonie na Dwójkę" z aktorką rozmawiał Tomasz Mościcki.
Teresa Lipowska podczas gali wręczenia nagród Teatru Polskiego Radia, 6 grudnia 2010, Warszawa.Teresa Lipowska podczas gali wręczenia nagród Teatru Polskiego Radia, 6 grudnia 2010, Warszawa. fot: Wojciech Kusiński
Posłuchaj
  • T. Lipowska o przyznaniu jej nagrody Wielkiego Splendora
  • T. Lipowska o szkole teatralnej, muzycznej i... medycznej
  • T. Lipowska o pracy w Teatrze Polskiego Radia
  • T. Lipowska o współpracy z wybitnymi reżyserami radiowymi
  • T. Lipowska o początkach pracy z "Dudkiem"
  • T. Lipowska o rożnorodności swoich radiowych ról
Czytaj także

– Opuściłam torebkę, rozlałam kawę, rozpłakałam się - mówiła Teresa Lipowska o swej reakcji na wieść o przyznaniu jej nagrody Wielkiego Splendora. – Ten 6 grudnia przyniósł mi najpiękniejszy upominek mikołajkowy, jaki kiedykolwiek dostałam – przyznała aktorka, podkreślając, jak ważne jest dla niej wyróżnienie właśnie od Teatru Polskiego Radia.

Gdyby nie to, że tegoroczna laureatka zdała za pierwszym razem do szkoły aktorskiej, zostałaby być może... lekarzem. Takie przynajmniej miała plany: złożyć podanie o przyjęcie na Akademię Medyczną. Była jednak Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna w Łodzi, a także szkoła muzyczna, choć początki ćwiczeń na pianinie nie należały, dla żywotnej, pełnej energii dziewczynki, do rzeczy najłatwiejszych.

– To były magiczne czasy – wspominała Teresa Lipowska swą pracę w Teatrze Polskiego Radia. – Najcudowniejsze było to – podkreślała – że nasi, wymagający przecież, reżyserzy dawali nam ogromną wolność naszej wyobraźni. Były próby, reżyserskie sugestie i uwagi, ale później zostawało się sam na sam z mikrofonem.

W rozmowie z Tomaszem Mościckim Teresa Lipowska przywołała również swój debiut (przeprowadzony pod okiem wielkiej przedwojennej aktorki Ireny Grywińskiej-Adwentowicz) oraz współpracę ze znakomitymi, ważnymi na jej drodze artystycznej reżyserami. O pracy z Jerzym Rakowieckim – dyrektorem i kierownikiem artystycznym warszawskiego Teatru Ludowego – mówiła: grałam u niego wszystko, od kapusty po szekspirowską Tytanię. O Zbigniewie Kopalce: przeuroczy, niezwykle umuzykalniony człowiek. Teresa Lipowska, przez wiele lat związana z kabaretem "Dudek", wspominała również, nieco anegdotycznie, w jakich okolicznościach Edward Dziewoński przyjął ją do swego kabaretu.

– W Radiu grałam bardzo różne postacie: wiedźmy grałam i czarownice, i dobre matki, i subretki – mówiła aktorka. – W teatrze udało mi się mniej zagrać złych charakterów, a to jest ciekawsze: że się gra trochę wbrew sobie. Zagranie czegoś wbrew sobie jest wyzwaniem, a tych wyzwań filmowo-telewizyjnych miałam minimalnie – przyznała laureatka tegorocznego Wielkiego Splendora.


Aby wysłuchać fragmentów rozmowy, wystarczy kliknąć ikonki dźwięków w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie.